PIRACKA KUCHNIA, TAO W KUCHNI

KORZENIE ŻYCIA

Zrzut ekranu 2019-10-24 o 13.43.25

Współczesne choroby cywilizacyjne jak nowotwory, niezliczone zaburzenia na tle nerwowym i wszechobecne nałogi oraz niewiarygodne rozproszenie umysłu poprzez nadmiar bodźców oraz ciągłe stymulowanie wrodzonej nam pożądliwości są w istocie prowokacjami wynikającymi z zaburzenia równowagi energetycznej, bowiem według starożytnej wiedzy różnych tradycji wymiar fizyczny, który zazwyczaj postrzegamy nie jest jedynym wymiarem istnienia, a nasze ograniczenia wynikają z ułomności i zubożenia naszych naturalnych potencjałów i poprzez swoje neurotyczne i egoistyczne zapędy niszczymy ten naturalny balans energetyczny i koniec końców stajemy się ofiarami własnej ignorancji, gniewu i pożądania.

Nerki są korzeniem i podstawą całego organizmu. Dostarczają nam energię i ciepło. Są źródłem i podstawą jakości Yin i Yang co oznacza, że ich kondycja w głównej mierze o tym jak się czujemy zarówno na poziomie fizycznym jak i psychicznym, bowiem od ciała zależy energia, a od energii zależy stan naszego umysłu. Te trzy podstawowe elementy w jakich się przejawiamy czyli ciało, energia i umysł są od siebie współzależne i tylko pozornie możemy je oddzielić. Symbolicznie tą trójcę określa Niebo (tien) jako pustka, przestrzeń – umysł, Ziemia (dee) jako stałość, cielesność, materia, oraz Człowiek (ren) jak przejawienie dynamicznego elementu energii. Kultura skrajnie materialistyczna utyka na poziomie ciała, jest ociężała i brak jej przestrzeni nieba i dynamiki energii, nasze cielesne zafiksowanie i perwersyjne wręcz gloryfikowanie cielesności jest rodzajem w najlżejszym wydaniu – zaburzenia, a obecnie przyjmuje formę choroby – patologii. Cywilizacyjna seksualizacja i wynaturzenie ciała, kult zaspokajania zmysłowego w formie obrazkowej pornografii zarówno tej cielesnej jak i żywieniowej, totalna nadpodaż wytworów pop kultury, uzależnienie od technologii i przebodźcowanie wszechobecnym szumem informacyjnym oraz bazującymi na strachu i lęku sterownikami wbudowanymi w całą maszynerię nowoczesnych mediów tworzy całą filozofię „chwilowości”, która manifestuje się poprzez religię współczesnego humanizmu jako specyficznego kultu „człowieczeństwa” – istoty niezależnej i oderwanej od całej współzależnej sieci życia. Nasze wybicie się na skrajnie egotyczną indywidualizację względem naturalnej i odwiecznej współzależności wszystkich zjawisk i procesów to jedynie akt intelektualnej wiary,, rodzaj urojenia, a ceną jest wzrastające z dnia na dzień wszechobecne cierpienie zarówno wewnętrzne jak i zewnętrzne, gdyż brak szacunku do Natury niszczy fundament, który podtrzymuje naszą póki co fizyczną egzystencję.

W naszym organizmie tym korzeniem są właśnie nerki, bo to one przechowują i dysponują całym energetycznym potencjałem jaki mamy w formie pierwotnego Yin i pierwotnego Yang. Przechowują naszą życiodajną Esencję, która odpowiada za wzrost, rozwój, zdolności rozrodcze, tworzą szpik kostny, odżywiają mózg i pozyskują energię życiową Qi, odpowiadają za dolne kończyny, są bezpośrednio powiązane z uszami i zmysłem słuchu, a o ich kondycji świadczą nasze włosy. To tutaj „mieści się” nasza silna wola, wytrzymałość fizyczna jak i potencjał umysłowy.

Gray1120

Nasza Esencja jest Potencjałem, który z jednej strony dziedziczymy w kodzie genetycznym po naszych przodkach (przedurodzeniowa) jak i budujemy ją lub odżywiamy poprzez pokarm i oddychanie. To co dostajemy od naszych rodziców determinuje nasz proces wzrostu, dojrzewania płciowego, płodność, konstytucję ciała, siłę i witalność. Niedobory Esencji prowadzą do niedorozwoju fizycznego i umysłowego. To Esencja niejako kontroluje fazy naszego życia jak narodziny, dojrzewanie, wiek dojrzały, okres pokwitania, śmierć. Proces starzenia postępujący w cyklach siedmioletnich u kobiet i ośmioletnich u mężczyzn to bezpośredni wynik ubywania / zużywania Esencji. To Esencja decyduje o długości naszego życia, bowiem jest to zasób nieodnawialny, a poprzez pokarm i pozyskiwanie składników odżywczych możemy jedynie dbać o jakość wrodzonej Esencji zatem jej stan warunkuje funkcjonowanie naszych nerek czyli w przypadku obfitości duży potencjał seksualny, witalność, wigor i mocną wolę oraz determinację, natomiast przy osłabieniu to słabe nerki, spadek witaliści, niepłodność, brak wigoru, depresyjność i wycofanie.

Nasze nerki pełnią też fundamentalną funkcję wytwarzania szpiku, który jest substancją budującą kości, szpik kostny, mózg i kręgosłup. Wpływ na mózg objawia się w naszych możliwościach koncentracji, pamięci, umiejętności i inteligencji. O stanie nerek świadczą nasze zęby i kości. Ponieważ nerki należą do przemiany wody odpowiadają również za transformację i transport Płynów ciała regulując ich przepływ w tak zwanym dolnym ogrzewaczu, który odpowiada za nasze funkcje wydalania czego fundamentalną rolą jest oddzielanie nieczystych Płynów wewnętrznych oraz dostarczanie energii Qi do pęcherzyka moczowego, aby wspomóc proces transformacji i rozdzielania płynów.

z12102039V,Nerki

Drugim źródłem pozyskiwania Qi z zewnątrz obok pożywienia jest proces oddychania i pobierania tej życiodajnej energii z powietrza. I tutaj warto sobie uświadomić w jak trudnej sytuacji jesteśmy żyjąc w tak zwanym zindustrializowanym nowoczesnym świecie, a szczególnie w megamiastach, które pełne smogu i zanieczyszczeń stały się miejscami o ogromnych deficytach energetycznych, a powietrze w tych miastach jest bardzo ubogie w Qi. Współczesne choroby cywilizacyjne jak nowotwory, niezliczone zaburzenia na tle nerwowym i wszechobecne nałogi oraz niewiarygodne rozproszenie umysłu poprzez nadmiar bodźców oraz ciągłe stymulowanie wrodzonej nam pożądliwości są w istocie prowokacjami wynikającymi z zaburzenia równowagi energetycznej, bowiem według starożytnej wiedzy różnych tradycji wymiar fizyczny, który zazwyczaj postrzegamy nie jest jedynym wymiarem istnienia, a nasze ograniczenia wynikają z ułomności i zubożenia naszych naturalnych potencjałów i poprzez swoje neurotyczne i egoistyczne zapędy niszczymy ten naturalny balans energetyczny i koniec końców stajemy się ofiarami własnej ignorancji, gniewu i pożądania. Nasz egotyczny niespokojny umysł funkcjonuje w urojeniu oddzielenia od nieskończonego w swoim zróżnicowaniu wymiaru wszech życia, które jest połączone i współzależne o czym doskonale pisze Echart Tolle w swojej doskonałej książce „Potęga Teraźniejszości.” A wyjątkowy nauczyciel rdzennej tybetańskiej tradycji Bon ujmuje to w taki sposób:

maxresdefault

Tenzin Wangyal Rinpoche

IMG_8588

Tak niewiele rozumiemy jeżeli chodzi o funkcjonowanie naszego ciała, bowiem współczesna nauka stała się tak wysoce wyspecjalizowana i odległa od naszego codziennego doświadczenia, że zrozumiałą jest potrzeba tworzenia map orientacyjnych w postaci bardziej obrazowych systemów tzw. wiedzy alternatywnej, która często ma wciąż wiele do zaoferowania, a jej prawdziwa moc polega objęciu całości tego kim jesteśmy w bardziej spójny holistyczny model taki jak Tradycyjna Medycyna Chińska, Ajurweda, Starożytna Medycyna Tybetańska, Makrobiotyka ponieważ w sposób naturalny potrzebujemy posiadać rodzaj rozeznania w tym kim jesteśmy jako biologiczne istoty. Myślę, że wspomniane systemy i nowoczesna medycyna powinny wchodzić w dialog i współpracę, bowiem to właśnie starożytne systemy wiedzy stworzyły nowoczesną naukę. Jest to owoc ciągłości ludzkiego doświadczenia i wiedzy. Niepoliczalnej linii mędrców, naukowców, uzdrowicieli i lekarzy, których głębokie współczucie i mądrość kierowało do kolejnych odkryć i doświadczeń i wciąż wierzę, że siłą która ukryta jest za całym tak zwanym „przemysłem służby zdrowia” jest właśnie służba, którą rozumieją i której są oddani ci właśnie ludzie, którzy są prawdziwymi lekarzami – tymi którzy mają autentyczne współczucie i czystą motywację. Nasza zachodnia nauka jest potężnym narzędziem, które możemy użyć by pomóc światu w jakim żyjemy, gdyż jego ciężka i śmiertelna choroba dotyka nas wszystkich. Zmiana klimatu ziemi to przerażająca diagnoza i nikt z nas nie jest w stanie przewidzieć skutków. Mniejsza z tym czy jest to proces naturalny jak twierdzą niektórzy, czy jest wynikiem działalności człowieka. Ta Zmiana jest faktem. To się dzieje. Ten zewnętrzny brak równowagi odzwierciedla nasze wewnętrzne zagubienie.

Podobnie jak nerki są dla nas Źródłem życia, w ten sam sposób Ziemia jest ugruntowaniem i żywicielką dla naszego ciała i uzdrawianie naszej relacji z planetą jest najważniejszą Przemianą w jakiej możemy świadomie uczestniczyć, bowiem pierwszy krok to praca nas sobą, powrócenie do naturalnej harmonii do potęgi spokoju i ciszy do tych jakości, które są już w nas, wówczas możliwe staje się dzielenie i wsparcie względem kolektywnej świadomości, pracy na rzecz Życia. Prawdziwej Służby Zdrowia.

Nazywam się Marcin Piniak i zawodowo zajmuje się szeroko pojętym zdrowym i świadomym żywieniem, jako wegetariański i wegański kucharz gotuję na warsztatach rozwojowych, prowadzę warsztaty gotowania i wykłady z praktycznych elementów Tradycyjnej Dietetyki Medycyny Chińskiej. Z gotowaniem jestem związany od blisko piętnastu lat. Pracowałem w profesjonalnej gastronomii w kraju i za granicą w wegańskich i wegetariańskich restauracjach.

SUBSKRYBUJ PIRACKĄ KUCHNIĘ:

SOCIAL MEDIA:

Zwykły wpis
PIRACKA KUCHNIA, TAO W KUCHNI

PIRACKIE TAO

Niebem i ziemią nie targają emocje;

Traktują wszystko jak słomiane kukły.

Mędrzec nie jest targany emocjami;

Traktuje wszystkich jak słomiane kukły.

Przestrzeń pomiędzy niebem a ziemią

Podobna jest do miecha.

Pusty w środku, jednak jest źródłem niewyczerpanej energii.

Im intensywniej pracuje, tym więcej się z niego wydostaje.

Zbyt wiele słów opróżnia umysł.

Lepiej pozostać skupionym.

Tao Mocy 

Rozpędzona i rozproszona kultura w jakiej żyjemy coraz bardziej zapomina o oszczędności i skromności, naturalnej potrzebie skupienia i refleksji, zaburzenie cyklu natury jest odzwierciedleniem naszego zagubienia w  skrajnie materialistycznej i powierzchownej „mitologi aktywności i sukcesu” jaką kultywuje współczesny świat. Potrzeba ciągłego zabsorbowania i aktywności podsycana konsumpcyjnym paradygmatem liberalnej gospodarki czyni z nas „wyścigowe maszyny” na torze „rozwoju”. Wieczny rozwój jest po prostu nie możliwy i czym szybciej jako globalna społeczność ludzka osiągniemy to zrozumienie mamy szansę zmniejszyć cierpienie jakiego przyjdzie nam doświadczyć jako skutków tak „sformatowanej” cywilizacji. Nazywam to ambicją „mózgogłowia” system operacyjnym jaki został nam zainstalowany w ramach pakietu socjalizacji i przystosowania do życia w tak patologicznym środowisku. Esencja to brak szacunku. Do samych siebie i innych. Do Natury, która jest źródłem istnienia naszej fizyczności, do Ducha jako źródła poza przychodzeniem i odchodzeniem, wreszcie do Energii jak wszystko to spaja w Całość. 

W swojej pracy staram się przypominać i powracać do fundamentalnej mądrości, które reprezentuje starożytna wiedza duchowa wielu tradycji zarówno religijnych jak i filozoficznych, która jest dla nas drogowskazem wskazującym pozytywny kierunek ludzkiej egzystencji, etyczne wartości i praktyczne elementy duchowej praktyki. Wiedza o „Tao” jako „Drodze” daje nam wiele bardzo przydatnych rad w jaki sposób we współczesnym zagonionym świecie możemy powrócić do pierwotnych podstaw naszej ludzkiej natury, która jest pełna mądrości i współczucia i obdarza nas naturalną możliwością przynoszenia pożytku nam samym i całemu stworzeniu. Pokarm jest jednym z najbardziej fundamentalnych potrzeb by utrzymać nasze zdrowie i życie w dobrej kondycji, a spożywanie go spaja nas z całym istnieniem z każdym najdrobniejszym przejawem życia. Rozumiejąc w jaki sposób cykle natury znajdują odzwierciedlenie w naszym ciele i umyśle zaczynamy być świadomi współzależności naszego życia z całością kosmicznego istnienia. Współczesna kultura oferuje nam bardzo wiele jednak zdaje się coraz bardziej oddalać od pierwotnego zrozumienia o jedności życia, gdzie każdy element ma swoją rolę i odzwierciedlenie w Całości. Pomimo tego, że świat wydaje się pędzić przed siebie bez opamiętania i często nie potrafimy już zrozumieć za czym właściwie goni i czy istnieje jakikolwiek sens ukryty za „szczytem cywilizacji”. Jednak jest coś co na pewno możemy zrobić. Możemy wrócić do fundamentu życia tu i teraz do naszego własnego wymiaru istnienia złożonego z biologicznego ciała, poruszającej nim energii i pracować nad własną świadomością. Receptą na nadmierne skomplikowanie jest prostota a jej najlepszym sprzymierzeńcem jest Obecność – jako podstawowa praktyka. 

U podstaw chińskiego systemu dietetycznego leży wiedza o Energii i poziomach jej zagęszczenia. Z pierwotnego potencjału Pustki manifestują się dwie równoważące się jakości Yin i Yang, które reprezentują kolejno ziemia i niebo, materię i ducha. Różnica leży w zrozumieniu, że odzwierciedlenie to nie jest dualistycznym podziałem na dobro i zło, a równoważną manifestacją dwóch pierwotnych sił z jednego energetycznego źródła. Podstawa nie jest obiektywną prawdą o namacalnej materialnej rzeczywistości w formie martwej i bezosobowej otchłani kosmosu, a Świadomością, która doświadcza samej siebie w sposób absolutnie nieograniczony. Człowiek zatem nie jest biologiczną zaprogramowaną na przetrwanie maszyną, a duchem doświadczającym cielesności i fizycznych zagęszczonych form materii świata opartego na prawie przyczynowości. 

Jednak intelektualne zrozumienie nie jest tożsame z doświadczaniem natury rzeczywistości w sposób bezpośredni. Natura Pustki i przejawiające się w niej manifestacje nie są tym samym choć mają tą samą podstawę. Świat ukazany jako kreacja odległego osobowego Boga lub przypadkowy ciąg następujących po sobie zdarzeń – wszystko to wydaje się jedynie tworem naszego mózgu, rodzajem koncepcji, które w obrębie naszego myślowego uniwersum przez jakiś czas tworzą logiczną całość w którą po prostu wierzymy. Myślę, że zdawać sobie sprawę ze swoich ograniczeń to moment przełomowy by nasza świadomość rozpoczęła proces Uzdrawiania.

Nazywam się Marcin Piniak studiowałem dziennikarstwo i fascynuje mnie aspekt komunikacji, a szczególnie tej jaką nawiązujemy sami z sobą przekierowując uwagę z zewnętrznego świata ku naszej autentycznej naturze. Twórczość jest dla mnie odruchem, czymś niemal biologicznym, czymś co pomaga mi żyć. Jest w swojej esencji drogą duchową i nauką Obecności i Wrażliwości. Ten świat potrzebuje ludzi z wyobraźnią i pasją, którzy mają w sobie tą cudowną ciekawość i życzliwość. Człowiek, który realizuje swój potencjał jest człowiekiem szczęśliwym i to powoduje, że na tym świecie jest mniej cierpienia. To najważniejszy powód dla którego warto to robić. Reszta jest tylko dodatkiem. Piszę, gotuję, fotografuję i nagrywam felietony video i audio. Opublikowałem alegoryczną powieść „17” o cieniach zachodniej cywilizacji i procesie transformacji, którą napisałem podróżując londyńskim metrem. Nasze życie jest opowieścią, którą warto zapisać. Tym właśnie się zajmuję.

SUBSKRYBUJ PIRACKIE WIEŚCI:

SOCIAL MEDIA:

Zwykły wpis
PIRACKA KUCHNIA, TAO W KUCHNI

PIĘĆ PRZEMIAN CYWILIZACJI I ŚWIADOMOŚCI

PIĘĆ PRZEMIAN TO BARDZO STARA I WIELOWYMIAROWA WIEDZA, KTÓRA SWOJE ŹRÓDŁA MA W HOLISTYCZNEJ WIEDZY I CO WAŻNE PRAKTYCE DAWNYCH CHIŃSKICH MISTRZÓW, KTÓRYCH MĄDROŚĆ NIE BYŁA „INTELEKTUALNYM PRZYSWOJENIEM DANYCH” – JAK TO MA ZAZWYCZAJ MIEJSCE OBECNIE – A RACZEJ DOGŁĘBNĄ PRAGMATYCZNĄ WIEDZĄ WYWODZĄCĄ SIĘ Z OBSERWACJI WSPÓŁZALEŻNOŚCI LUDZKIEGO CIAŁA I UMYSŁU, PROCESÓW KOSMOLOGICZNYCH, RYTMU NATURY I ŚWIADOMOŚCI NIESKOŃCZONYCH PROCESÓW PRZEMIAN I ODDZIAŁYWANIA.

Uważam, że jest to najbardziej komplementarna wiedza dotycząca dietetyki, zdrowia i co najważniejsze ukazująca człowieka jako jeden z elementów procesu ewolucji w ogromnej sieci przyczyn i skutków. Nasza zachodnia cywilizacja w dużej mierze popadła w pułapkę dualizmów i fragmentaryzacji świata, ciała, wiedzy i psychiki.

Nasza rzeczywistość wydaje się coraz bardziej dzielić i indywidualizować wypierając i zarazem ukrywając fakt, że wszystko jest współzależne i pozbawione tożsamości, a przypisana tożsamość jest jedynie intelektualną narracją, spekulacją umysłu. Sytuacja w jakiej się obecnie znaleźliśmy jako gatunek i cywilizacja odzwierciedla to w sposób zarazem szczery i brutalny. Fakty odnoszące się do skrajnie zindywidualizowanej i fragmentarycznej egzystencji człowieka znajdują odzwierciedlenie w jego stosunku do całej planety i zaburzenia jej ekosystemu. Nasz brak wiedzy o nas samych skutkuje brakiem szacunku do całego „życiowego procesu”, którego przecież jesteśmy jedynie częścią. Złudzenie „osobnego istnienia”, „niezależnej jednostki” czy wreszcie poczucie narcystycznej wyjątkowości stworzyło i ugruntowało pozycję człowieka – boga, demiurga rozkochanego w iluzji swojej domniemanej potęgi. Jest to skrajnie różna postawa i samoświadomość od tej, która towarzyszyła twórcom systemu pięciu przemian. Ich zintegrowana mapa wiedzy ukazywała człowieka jako odzwierciedlenie całej natury, a ewolucja jego świadomości – ciała była zarazem ewolucją całego otoczenia w jakim żył. Ich drogą była mądrość i troska, a rzeczywistość, natura i „pierwotny rytm” – wielkim nauczycielem. Pokora i szacunek wobec praw natury otwierały możliwości poznania i wiedzy, a owoc tego poznania bezapelacyjnie przetrwał zarówno próbę czasu jak i konfrontację ze współczesną opartą głównie na analizie i logice nauką.

Obecnie współczesny człowiek w moim odczuciu coraz bardziej pozbawiony jest kontekstu w jakim żyje i zrozumienia jego roli i znaczenia. Odseparowanie i zindywidualizowanie jego egzystencji doprowadziło do poczucia alienacji i porażającego osamotnienia, mechanistyczne i jałowe teorie jakie sam w akcie desperacji spreparował nie mogą i nie mają szans na wypełnienie duchowej i emocjonalnej pustki jaką jest oddzielenie od samego żywego odwiecznego procesu życia. Popadliśmy w sztuczny moralizatorsko – przerażający apokaliptyczny ton wynikający z braku zrozumienia samych siebie. Nasza własna sytuacja mówi o nas o wiele więcej niż tysiące opracowań, raportów i mądrości, szukamy porady na zewnątrz, choć jedyną szansą jest nasza własna podróż w głąb nas samych. Prawdziwa wiedza jest doświadczeniem tej subtelnej i ukrytej wiedzy jaka jest częścią każdej czującej istoty i całego przejawienia – pierwotnych pięciu elementów.

ZIELEŃ – DREWNO

To dla mnie magiczna forma istnienia jaka miała miejsce w pierwotnych kulturach. To jedność ciała – umysłu. Odwieczne życie płodowe w łonie natury. Okres zbieractwa, korzystania z darów bez chęci przywłaszczenia. To czczenie potężnych sił żywiołów, to obcowanie z archetypami bogów w jednym tańcu życia. To łaska nieświadomości, kolektywny zbiorowy sen. To nagość i erotyzm natury wpleciony wpisany we wszystko, ciągła ekstaza nieświadomości, embrionalny stan upojenia i zaspokojenia. Rajski ogród pełen uciech, błogostan bogactw naturalnych. Wszystkiego w bród, życiodajne soki wypełniające każdą szczelinę istnienia. Umysł impulsu – reakcji, nieoddzielony, nieokreślony pozbawiony tendencji do samoidentyfikacji. Planeta – umysł, zielona, żywa eksplodująca pięknem, żywotnością. Niewinna nie znająca dobra i zła natura bogactwa. Mityczny złoty wiek. Beztroscy bogowie w Raju, smukła dłoń sięgająca po…

CZERWIEŃ – OGIEŃ

Ciało innej istoty. Zjadanie istnienia. Pożądanie. Lepszy i gorszy. Oceniający umysł. Mięso. Myśliwi. Ogień. Pieczeń. Stygnięcie formy, początki choroby. Skażenie raju – dualizm dobra i zła. Pierwsze prawa i nakazy. Wieża Babel gatunków, wielki podział. Strach. Ucieczka. Zwierzęcy umysł walki. Koniec magicznej iluzji raju. Śmiertelność. Kain człowiek zabija Abla zwierze. Mózg Bóg jest zadowolony. Serce krwawi. Upraszczając człowiek zabija i zjada inne istoty – degenerując sam siebie. Bóg mózg podzielił wszystko na dwa. Krew w rzeźni. Uprawa śmierci.

ŻÓŁĆ – ZIEMIA

Zaczyna się głód. Uprawa ziemi. Praca w pocie czoła. Osady. Wioski. Miasta. Państwa. Flagi. Wojny. Objuczone zwierzęta i ludzie. Niewolnicy. Surowce. Potęgi hańby. Niezaspokojenie.

BIEL – METAL

Krew ziemi. Ropa. Maszyny. Wahadła na pustyniach i morzach. Iluzja dobrobytu. Wysysanie.

CZERŃ – WODA

Płynna rzeczywistość. Wiek dezinformacji. Abstrakcja. Sztuczne ziarna i ciała. Transcendencja boga mózgu. Ostateczne oddzielenie. Potop. Otworzenie bramy przejścia.

Prawdopodobnie cykl ten nie ma końca i nie ma również początku.

Nazywam się Marcin Piniak studiowałem dziennikarstwo i fascynuje mnie aspekt komunikacji, a szczególnie tej jaką nawiązujemy sami z sobą przekierowując uwagę z zewnętrznego świata ku naszej autentycznej naturze. Twórczość jest dla mnie odruchem, czymś niemal biologicznym, czymś co pomaga mi żyć. Jest w swojej esencji drogą duchową i nauką Obecności i Wrażliwości. Ten świat potrzebuje ludzi z wyobraźnią i pasją, którzy mają w sobie tą cudowną ciekawość i życzliwość. Człowiek, który realizuje swój potencjał jest człowiekiem szczęśliwym i to powoduje, że na tym świecie jest mniej cierpienia. To najważniejszy powód dla którego warto to robić. Reszta jest tylko dodatkiem. Piszę, gotuję, fotografuję i nagrywam felietony video i audio. Opublikowałem alegoryczną powieść „17” o cieniach zachodniej cywilizacji i procesie transformacji, którą napisałem podróżując londyńskim metrem. Nasze życie jest opowieścią, którą warto zapisać. Tym właśnie się zajmuję.

SUBSKRYBUJ PIRACKIE WIEŚCI:

SOCIAL MEDIA:

Zwykły wpis
PIRACKA KUCHNIA, TAO W KUCHNI

JESIEŃ ZIMA – W ŻYWIENIU SIŁA

Zrzut ekranu 2021-10-03 o 16.06.56

W systemie tradycyjnej medycyny chińskiej energię możemy czerpać z trzech podstawowych źródeł. Pierwszy z nich to nasz wrodzony potencjał przekazany nam przez rodziców, drugim jest oddech i pobieranie energii Qi z powietrza i słońca, a ostatni jest kumulowany za sprawą pożywienia. Jesień to czas kiedy szczególnie musimy zadbać o to by nie trwonić życiodajnej energii, gdyż mamy mało słońca i powietrze staje się coraz bardziej „ciężkie” z powodu zanieczyszczeń cywilizacyjnych.

Jeżeli dodatkowo jesteśmy chorowici z natury i mamy słabą odporność wówczas dobrze serwować sobie wysokoenergetyczne gotowane i ciepłe jedzenie oraz zadbać o regularność posiłków i odpowiednią dawkę snu i wypoczynku. Czas jesienny i zimowy nie sprzyja również nadmiernemu wysiłkowi fizycznemu, ponieważ jest to okres w którym cała natura coraz bardziej przechodzi w stan spoczynku i regeneracji. Jest to doskonały moment na spożywanie dobrej jakości ziaren, gdyż zawierają w sobie skumulowaną i „zagęszczoną” energię dlatego pełne ziarno nie pozbawione otrębów i zarodków, które są bogate w mający niebagatelną dla naszej odporności – selen. Jest tego pierwiastka dużo w orzechach i nasionach w grochu, fasoli, brokułach i brukselce.

prawa nerka


Według akademickiej medycyny największe stężenie selenu w naszym organizmie jest w nerkach, a nerki w tradycyjnej medycynie chińskiej odpowiedzialne są za „przetrzymywanie” energii i substancji otrzymywanych od rodziców w chwili poczęcia. Nerki oprócz filtrowania krwi i wytwarzania moczu mają kilka funkcji. Prawa nerka utrzymuje właściwą temperaturę ciała dbając o ciepło w śledzionie i żołądku oraz wytwarzanie energii ochronnej i poruszania płynów wewnętrznych i wysoce niewskazane jest jedzenie wyziębiających pokarmów, które osłabiają prawą nerkę nazwaną „małym ogniem życia” od którego zależy cały system moczowo – płciowy. Lewa nerka natomiast odpowiedzialna jest za substancję ciała – w tym jakość kości, szpiku, mózgu, włosów, zębów i krwi. Kondycja naszych uszu świadczy o nerkach i to one dla terapeuty medycyny chińskiej stanowią podstawę diagnozy, a natomiast brwi reprezentują właściwości energetyczne nerek.

lewa nerka


W tradycyjnej medycynie chińskiej postrzega się człowieka i jego kondycję również w kontekście duchowo – emocjonalnym, gdyż wpływ naszych emocji na stan naszego zdrowia ma często ogromne znaczenie i dbanie o równowagę psychiczną jest jednym z kluczowych elementów profilaktyki zdrowia. I tak czas jesieni związany z systemem płuc i jelita grubego powiązany jest z emocją smutku, żalu i obaw o przyszłość to powoduje uczucie ciężkości i stagnacji, depresyjnego przytłoczenia co prowadzi do patologii i zaburzeń systemu nerek i pęcherza moczowego wywołując strach i osłabiając nerki, a tym samym naszą wolę do działania i siłę życiową. Dlatego ważnym jest by dbać o swój psychiczno – duchowy wymiar kultywując współczucie wobec innych istot, otwartość, serdeczność i praktykę uważności rozumiejąc, że emocjonalne stany są nietrwałe i iluzoryczne, to prowadzi do kultywowania nieustraszoności i rozwijanie silnej woli poprzez dyscyplinę codziennej praktyki.

Smak ostry, który jest związany z jesienią działa na płuca i jelito grube i pomaga rozpraszać stagnację związaną ze śluzem i pokarmy takie jak chili, czosnek, cebula i imbir dobra jest też rzepa i chrzan. Dobrze jesienią spożywać też wodorosty takie jak kombu, które są najdłuższymi roślinami wodnymi i mają właściwości zmiękczające i korzystnie działają na nerki oraz ochładzają i uspokajają płuca. Surowe warzywa o ostrym smaku maja najbardziej rozpraszające działanie jednak chłodną i wyziębiającą termikę dlatego by ją ocieplić lekko podsmażając. Bardzo dobrze jesienią spożywać również pokarmy bogate w beta – karoten i błonnik. Dynię, marchew, kapusta włoska, brokuły. Bardzo dobre są otręby zbóż a wśród nich jesienią wyśmienity jest owies. Aby uzupełnić energię Qi dobrze używać korzeń żeń – szenia, lukrecję, korzeń traganka chińskiego.

Nazywam się Marcin Piniak i zawodowo zajmuje się szeroko pojętym zdrowym i świadomym żywieniem, jako wegetariański i wegański kucharz gotuję na warsztatach rozwojowych, prowadzę warsztaty gotowania i wykłady z praktycznych elementów Tradycyjnej Dietetyki Medycyny Chińskiej. Z gotowaniem jestem związany od blisko piętnastu lat. Pracowałem w profesjonalnej gastronomii w kraju i za granicą w wegańskich i wegetariańskich restauracjach.

SUBSKRYBUJ PIRACKĄ KUCHNIĘ:

SOCIAL MEDIA:

Zwykły wpis
PIRACKA KUCHNIA, TAO W KUCHNI

TWÓRCZY OGIEŃ

Czy nie widzisz, że ty i ja
jesteśmy jak gałęzie jednego drzewa?
Z twoją radością nadchodzi mój śmiech,
Twój smutek wywołuje moje łzy, miłość.
Czy życie w którym jesteśmy oboje,
mogłoby być inne?

Tsu Yeh, Dynastia Cin, 265 – 316 n.e

Lato to czas mocy, ekspansji, jak to się mówi w teorii pięciu przemian jest czas związany z elementem ognia. Jak powiadają rdzenne tradycje – żywioł ognia jest jedynym, którego człowiek jeszcze nie zanieczyścił. Psychologicznie ogień reprezentuje naszą siłę i moc. To symbol emocji, pasji i zaangażowania – wszystko to jest związane z naszym sercem i tak zwanym „Shen“; sercem – umysłem. Ogień to też nasze gorące emocje nacechowane dynamiką i ekspansywnością, które podobnie jak ogień mogą być bardzo bezlitosne i destruktywne nacechowane gwałtownością i przemocą.

Przeciwieństwem ognia jest woda związana z zimą, smakiem słonym, nerkami i pęcherzykiem moczowym. Nadmiar emocjonalnego ognia niszczy i wypala naszą siłę życiową – Qi, której nerki są „magazynem“. Dlatego napad gwałtownych i na-energetyzowanych emocji jak gniew i zazdrość „wypalają“ bardzo dużo energii jak dziki pozbawiony kontroli rozszalały ogień. Symbol ognia to też oczyszczenie, odkupienie i reprezentacja naszego „palącego się“ – ducha – światła. Moc serca to moc współczucia, wybaczenia i otwartości – nasza najgłębsza, a zarazem najbardziej delikatna pozbawiona neurotyczności i egotyzmu natura. W tradycji Majów – praca z ogniem i kakao – to najświętsze ceremonie bezpośrednio odnoszące się do naszego Ducha. Na zachodzie natomiast mamy swoje poranne ceremoniały picia kawy, która związana jest właśnie z elementem ognia – czyli naszym sercem i jelitem cienkim. Tak powszechne zaburzenia serca w naszym „nabuzowanym“ działaniem zachodnim kręgu kulturowym odzwierciedlają naszą chorobę Ducha – Serca, ponieważ nasza cywilizacja opiera się na skrajnie zindywidualizowanych i egotycznych parametrach rywalizacji i dominacji. Pożoga niekończących się wojen o surowce pod sztandarem walki o „wolność i demokrację“, ekonomiczny terror monokulturowej globalizacji, gloryfikacja skrajnego pozbawionego skrupułów materializmu i narcystyczna propaganda social mediów i ich komunikatów pozornej szczęśliwości – ukazują głęboką patologię w jakiej żyjemy, której najlepszą wizytówką jest stan planety i naszych własnych umysłów.

Zrzut ekranu 2021-06-17 o 11.11.54

Pozytywne jakości żywiołu ognia odzwierciedlające się w naszym życiu to szczęście wynikające z zadowolenia z tego kim się jest, zamiast tego co się posiada, to zdrowa radosna natura i żywotność, spontaniczne współczucie i troska, dobra energetyka, pamięć i inteligencja. To silna wola, zdolność do działania, inicjatywa, popęd seksualny, potrzeba realizowania zamierzeń, przebojowość, odwaga, szczerość i bezpośredniość. To moc pasji – miłości i troski w działaniu. W tak zwanym cieniu to nadpobudliwość, porywczość, zaciętość i upór, gwałtowność i upór, agresja i okrucieństwo. Kondycja naszego serca odzwierciedla się w ustach, oczach i cerze. Moc ognia to nasza zdolność do transformacji, to nasze kochające serce i otwarty „płomienny“ umysł pełen ciekawości i zaangażowania, to także moc oczyszczenia poprzez moc ceremoniału i żarliwej modlitwy. Drogą do odnalezienia swojej mocy jest twórczość i jestem zdania, że to lekarstwo dla naszej choroby – to uzdrawiający i oczyszczający aspekt żywiołu ognia – jego święty wymiar. Nasza zdolność kreacji jest ogromnym Darem, który czyniony z miłości i współczucia ma zdolność przywracania równowagi, harmonii i spokoju – tego wszystkiego czego tak nam brakuje. Kreatywność to także przekierowanie energii na nasze życie – tworzenie go, zamiast odtwarzanie i naśladowanie często negatywnych wzorców kulturowych, których jedynym celem wydaje się życie w rozproszeniu i desperacji. Twórczość to zdolność wydobywania ożywczej energii, którą uczymy się pozyskiwać z naszego wnętrza, z głębin swojego istnienia, a jednocześnie to droga poznania – dynamiczna medytacja nad tym kim w istocie jesteśmy. Zgłębianie nieskończonej tajemnicy. Mamy bardzo silny nawyk życia w zewnętrznym świecie, kultywowania wręcz toksycznego zaabsorbowania materialnym aspektem rzeczywistości i szukania szczęścia i spełnienia w czymś co ze swojej własnej natury jest przemijające i nietrwałe, a tym samym często kończy się rozczarowaniem. Rozczarowanie to brak magii – twórczego aspektu rzeczywistości. Przywrócenie naszemu życiu pełnego znaczenia wymiaru symbolicznego – to proces powracania do wrodzonej nam dziecięcej natury pełnej czystej i inspirującej energii, to transformacja cynizmu i zwątpienia w otwartość i zaufanie.

Zmiana nawyków postrzegania jest kluczem do zmiany rzeczywistości. Naszą percepcję zdominował negatywizm – gnostycka sfera odbić. Cała współczesna kultura popularna, czyli ta, która masowo kształtuje nasze wyobrażenia o świcie jest przesiąknięta symbolizmem katastrofy, przemocy, bezsilności i wręcz kultem negatywnych aspektów rzeczywistości. Jak to pisał Marshall McLuhan przekazem stał się środek przekazu, media stały się medium apokalipsy. Zrozumiałem to sam w swoim własnym życiu skupiając się na jedynie negatywnych i destrukcyjnych aspektach rzeczywistości. Kiedy nie potrafimy tego przekroczyć stajemy się pozbawionymi energii desperatami i cynikami, a nasze życie staje się pełne nieszczęścia i cierpienia – przyjmujemy rolę ofiary, przyzwalamy na status pionka do rozegrania w mrocznej i niezrozumiałej grze ciemnych sił.

352x500

Wszyscy doznajemy stanów negatywnych, powstających z agresywnego pragnienia, żeby było inaczej niż jest. Lgniemy bronimy, atakujemy, a ponieważ czujemy się w tym wszystkim dość marnie, winą za swój ból obarczamy świat. Tak działa negatywizm. Odczuwamy go jako coś straszliwie przykrego, cuchnącego i najchętniej byśmy się go wyzbyli. Ale jeśli wejrzymy w niego głębiej, okaże się, że ma on bardzo soczystą woń i tętni życiem. Negatywizm sam w sobie to nic złego: jest nadzwyczaj żywy i precyzyjny, ściśle związany z rzeczywistością.

Chogyam Trungpa „Mit wolności, a droga medytacji.“

Poziom skomplikowania świata w jakim żyjemy powoduje, że szukamy wzorców, schematów, motywów działania i zaczynamy spekulować opierając się na domysłach i lękach – co odzwierciedla się w popularności wszelkich spisków i konspiracji. Moim zdaniem problem z tymi teoriami polega na tym, że zaczynamy żyć w świecie wyobrażeń i abstrakcji tracąc kontakt z ziemią pod naszymi stopami i realnymi ludźmi wokół nas, ze zdrową tkanką prostego życia. Przekonanie o złych i morderczych motywach i motywacjach prowadzi nas wprost do samospełniającej się przepowiedni – przyczyną tego jest kultura przekazu medialnego – umysł uwarunkowany podatnością na sugestie i wrodzoną zdolność dopowiadania tak zwanych dalszych ciągów zdarzeń – jest to negatywny aspekt myślenia magicznego. Brak jest tutaj zakotwiczenia w ciele, w ziemi. Nasz umysł jest bez ustanku głodny wrażeń, odczuć i emocji. Stan lęku, zagrożenia i wielkiego spisku przeciwko ludzkości jest hollywoodzki dreszczowiec pełen nieoczekiwanych zwrotów akcji, ukrytych aluzji i narastającego napięcia – generuje to stan ciągłego podniecenia i odzwierciedla ludzką potrzebę megalomanii – utwierdzając nas w skrajnie egotycznym przekonaniu, że jako jedynie jeden z gatunków staliśmy się postaciami pierwszoplanowymi, a rzeczywistość ma wobec nas jakieś niewiarygodnie epickie plany. Moim zdaniem to kompletna fikcja wynikająca z fiksacji naszego umysłu, który uległ swojej własnej narracji.

Życie jest czymś więcej niż gatunek ludzki.

Zrzut ekranu 2021-06-17 o 11.13.45
Zrzut ekranu 2020-07-16 o 11.29.27

Bieg ludzkiej historii zmienił się tego pamiętnego dnia, gdy pewien przedstawiciel naszego gatunku o niespotykanym wcześniej stopniu samokontroli zdołał nie nasikać na ognisko, a zamiast tego ocalił płomienie i znalazł dla nich dobre zastosowanie: dostarczanie ciepła lub gotowanie obiadu. Freud uważał, że ten postęp – podobnie jak wiele innych odkryć istotnych dla cywilizacji – dokonał się dzięki unikalnej ludzkiej zdolności do kontrolowania i tłumienia wewnętrznych popędów i potrzeb, którym inne zwierzęta były posłuszne (nie ma niestety dowodów na to, że zwierzęta potrafią ugasić ogień, oddając na niego mocz…). Według Freuda samokontrola stanowiła warunek wstępny do kontrolowania ognia, a ono z kolei było zalążkiem cywilizacji i umożliwiło jej powstanie. „Ten wielki kulturowy podbój był więc nagrodą za wyrzeczenie się instynktu”.

Michael Pollan. „Magia gotowania”.

Jak wszystko jesteśmy przemijającą formą, a w świadomości tego widzę wielką mądrość i spokój. Akceptacja przemijania i śmierci, które są niczym innym jak częścią procesu życia jest drogą do zakończenia przemocy, procesem ewolucji świadomości, która rozumiejąc wiążące się z tym cierpienie rozwija troskę i współczucie wobec wszystkiego i wszystkich, bowiem wszystko powstaje, trwa i przemija doznając zarówno szczęścia i cierpienia. Takie jest życie. Brak akceptacji tych prawideł jest bezpośrednią przyczyną naszego niepotrzebnego cierpienia i bólu, które sami tworzymy dla siebie i innych. Przemocą jest narzucanie swojego świata innym – to wypaczenie żywiołu Ognia. Płonące stosy, książki, miasta i ciała. Płonące lasy i zwierzęta. Od kiedy jako gatunek nauczyliśmy się posługiwać żywiołem ognia nastąpił tak zwany rozwój cywilizacji. Ten rozwój pochłonął niezliczoną, bezbrzeżną masę ofiar w postaci, ludzi, zwierząt i samej natury. Dotarliśmy do punktu, gdzie jako istoty ludzkie możemy unicestwić całe życia na tej pięknej planecie. Czasem poraża mnie nasza inteligencja i brak serca. Obudzić to serce jest teraz naszą najważniejszą pracą, bo kiedy nasze serce będzie miało do dyspozycji naszą inteligencję – wówczas możemy dać temu światu niekończenie wiele dobra.

To nie jest kwestia polityki, ciągłego czekania na zmiany, odpowiednie warunki i okoliczności – to ta właśnie chwila. To właśnie my – nikt inny. Przepracować i uleczyć negatywizm – to dotrzeć do czystości, która jest w nas i ujrzeć ją w innych istotach – jako ich wrodzony i pierwotny potencjał. Tym nazywam prawdziwą Twórczość.

Ogień ma w sobie coś hipnotyzującego, potrafi wyzwolić opowieść, zanucić pieśń, zaprowadzić nas do miejsc poza czas. Żywy ogień, który ma w sobie coś pierwotnego to nośnik świadomości, żywej opowieści – magii, która otwiera naszą wyobraźnię i odsłania ukryte w naszym sercu tajemnice. Wszyscy jesteśmy Księgami pełnymi zaklęć, które trzeba złamać i wyzwolić. Kuchnia jest miejscem Życia, pozyskiwaniem energii i inspiracji jest połączeniem czegoś świętego i zarazem niezwykle przyziemnego jest mistyczno – praktyczna. To miejsce pracy z żywiołami, które trzeba poczuć i wejść z nimi w kontakt, zaprosić do tańca, bowiem kiedy brak nam szacunku do ich mocy i potęgi wówczas ukazują nam swoją niszczycielską potęgę. Ogień staje się piekłem, czymś absolutnym pozbawionym litości, pochłaniającą wszystko otchłanią. Koszmarem wojny i zniszczenia. Każdy żywioł posiada dwie natury, dwa oblicza – yin i yang. Jedno nie istnieje bez drugiego. Nie stracić kontaktu z żywiołami to zachować ciągłość ludzkiego przekazu i doświadczenia – dlatego kuchnia i gotowanie jest zarazem opowieścią o naszych ludzkich zmaganiach, walce o przetrwanie, pamięcią głodu i cierpienia, dekadencją próżności i wyrafinowania, nauką skromności i pokory, bogactwem obfitości i szczęścia, smakiem rajskiego jabłka i mozolnym trudem ciężkiej pracy. Zapachem wywróconej ziemi, spracowanych dłoni i przynoszącego ulgę deszczu. Jest prozą i poezją. Wyzyskiem i Łaską. Kuchnia jest tak naprawdę wszystkim – całym życiem. Ciałem, które umiera i duszą, która się rodzi. Jest współudziałem wszystkiego i wszystkich we wszystkim. Kuchnia pięciu przemian jest pamiętaniem o żywiołach, bowiem żyjemy w czasach globalnej amnezji ludzi robotów. Te odradzające się szamańskie tradycje, prastara duchowość przychodzi zawsze w czasach Wielkiego Zapomnienia, by odnowić związki z przestrzenią, powietrzem, ogniem, wodą i ziemią – kiedy po raz kolejny z powodu swojej ignorancji otwieramy Otchłań. Podrzucona wysoko złocista moneta losu wciąż jest nad naszymi głowami i nikt z nas nie wie – na którą stronę upadnie. Rzeczy wydają się pozornie przesądzone przez głosy umarłych proroków i raporty naukowców…

Może jednak prawda jest taka, że czas zawierzyć mocy swojej wyobraźni i po prostu ruszyć w drogę.

Nazywam się Marcin Piniak i zawodowo zajmuje się szeroko pojętym zdrowym i świadomym żywieniem, jako wegetariański i wegański kucharz gotuję na warsztatach rozwojowych, prowadzę warsztaty gotowania i wykłady z praktycznych elementów Tradycyjnej Dietetyki Medycyny Chińskiej. Z gotowaniem jestem związany od blisko piętnastu lat. Pracowałem w profesjonalnej gastronomii w kraju i za granicą w wegańskich i wegetariańskich restauracjach.

SUBSKRYBUJ BLOGA:

SOCIAL MEDIA:

Zwykły wpis
PIRACKA KUCHNIA, TAO W KUCHNI

TRZY UMYSŁY PRAWDZIWEGO KUCHARZA

Pierwszy z nich to Radosny Umysł. Czym można się radować pracując w kuchni? Możliwością przygotowywania jedzenia dla innych, jedzenia, które im smakuje i czyni ich radosnymi. To jest radość kucharza. Dlaczego gotowanie dla innych uszczęśliwia? Wszyscy, którzy praktykują są prawdziwymi skarbami, skarbami całego wszechświata. To wielka radość i skarb móc ich nakarmić. Dlatego przed podaniem jedzenia tenzo oddaje wszystkim pokłon, mówiąc w ten sposób: proszę, jedzcie!

Na świecie żyją różni ludzie, pracują w różnych zawodach. Są wśród nich tacy, którzy, tak jak wy praktykują zazen, aby oczyścić swoje życie i obrać drogę prawdy. Są też ludzie, którzy gotują, aby ich nakarmić. Niewielu potrafi gotować w ten sposób. To daje wielką radość. Narodziliśmy się na tej ziemi – pośród tylu różnych gwiazd i planet – jako istoty ludzkie. Napotkaliśmy nauki Buddy i ludzi, którzy są jak buddowie. Czy coś może dawać większe szczęście niż podtrzymywanie życia tych ludzi?

Mam nadzieję, że w Polskich rodzinach jest inaczej niż w Japonii, gdzie coraz mniej osób gotuje w domu. W takich domach nie ma noży, desek do krojenia, patelni, garnków! Jest tylko jedna rzecz – kuchenka mikrofalowa. Nie jest jeszcze tak źle, jeśli ktoś kupuje w supermarkecie gotowe jedzenie i podgrzewa je w kuchence mikrofalowej. Często jedzenia nawet się nie podgrzewa, je się na zimno. Ludzie mówią, że gotowanie jest zbyt kłopotliwe, że nie mają na to czasu. Wybierają łatwiejsze sposoby. Jeśli tak się dzieje w jednym pokoleniu, to jeszcze w porządku. Ale jeśli takie zachowania zostaną przekazane kolejnemu pokoleniu i jeszcze następnemu, to w końcu nadejdzie moment, że nie będzie już ludzkich istot.

Drugi Umysł, który wymienia Dogen to Rodzicielski Umysł, Umysł Seniora. Kiedy byliśmy dziećmi rodzice gotowali dla nas z oddaniem, dlatego mogliśmy wyrosnąć na istoty ludzkie. Urodziłem się w roku 1939, tuż przed wybuchem II wojny światowej. W czasie wojny było bardzo mało żywności, wszyscy w Japonii doświadczaliśmy jej braku. Któregoś wieczoru moja mama ugotowała skromny posiłek – w jednym garnku ryż i warzywa. Mama uważała, że spożywanie tak skromnego posiłku w ciemnym pomieszczeniu świątyni będzie zbyt przygnębiające, dlatego zaproponowała, abyśmy poszli do ogrodu. Zjedliśmy w ogrodzie w ciepłych promieniach słońca. To było bardzo radosne. Matka była ogromnie troskliwa, zależało jej na tym, aby posiłek stał się radośniejszy. Pamiętam dobrze ten wieczór, czułem się szczęśliwy. Było wtedy mnóstwo biednych ludzi, wielu rodziców nie dojadało, żeby przeznaczyć więcej jedzenia dla swoich dzieci. Teraz jedzenia jest dużo, więcej niż potrzebujemy: fastfoody, mrożonki, gotowe potrawy. To prawdziwe przeciwieństwo tamtych czasów. Żyjąc w bogatym świecie jemy jedzenie o wiele niższej jakości, niedobre, pozbawione umysłu. Kiedy jedzenia było mało, było ono lepsze, było przygotowane z umysłem, z sercem. Tego rodzaju przeciwieństwa zawsze występują w ludzkim świecie. Los Polaków w trakcie wojny musiał być o wiele trudniejszy. Wszyscy przeszliśmy przez to cierpienie i teraz cieszymy się światem wokół nas. Musimy coś zrobić z tymi przeciwnościami, z tym porządkiem rzeczy odwróconym do góry nogami.

Trzeci umysł wymieniony przez Dogena Zenji to Wielkoduszny Umysł. Wielkoduszny Umysł to ten, który wie, że ja nie jestem odrębny od innych istot, że jestem jednym z niebem i ziemią. Ważne jest, według słów Dogena, aby wykonywać swoją pracę, jeść, wymieniać się z innymi ludźmi przedmiotami i myślami, utrzymując ten Wielki Umysł. Jednakże często uświadamiamy sobie, że nasz umysł staje się bardzo mały, bardzo wąski, myślimy wtedy „to jest dobre”, „to jest smaczne”, „to nie jest smaczne”, „ta osoba jest miła, a tamta nie”, „posiadam mniej, niż on”, „on ma więcej, niż ja”. Dogen Zenji nauczał, aby trzymać się z dala od tego małego umysłu, aby pamiętać, że jesteśmy jak niebo i ziemia. „Utrzymuj zawsze Wielki Umysł” – nauczał Dogen.

Nazywam się Marcin Piniak i zawodowo zajmuje się szeroko pojętym zdrowym i świadomym żywieniem, jako wegetariański i wegański kucharz gotuję na warsztatach rozwojowych, prowadzę warsztaty gotowania i wykłady z praktycznych elementów Tradycyjnej Dietetyki Medycyny Chińskiej. Z gotowaniem jestem związany od blisko piętnastu lat. Pracowałem w profesjonalnej gastronomii w kraju i za granicą w wegańskich i wegetariańskich restauracjach.

SUBSKRYBUJ PIRACKĄ KUCHNIĘ:

SOCIAL MEDIA:

Zwykły wpis
PIRACKA KUCHNIA, TAO W KUCHNI

SMAK KWAŚNY

DSC_5064

Wiosna to czas elementu drewna i smaku kwaśnego. System narządów związany z tym okresem to wątroba i woreczek żółciowy. Dominującą emocją jest gniew, a antidotum cierpliwość. Po okresie maksymalnego yin – zimie i elemencie wody, braku światła i niskiej temperatury wchodzimy w okres tak zwanego małego yang, czyli wzrastającej energii, która pobudza do życia i aktywizuje uśpione w nas potencjały. Wiosna to ruch i dlatego jest to czas w którym dobrze przywrócić ciału aktywność fizyczną jednak przede wszystkim to pora na detoks i oczyszczenie pozbycie się zgromadzonych przez okres zimowy ociężałości i wyjście ze smutku, depresji czy melancholii jaka często nas dotyka podczas długiej mrocznej zimy.

Kuchnia wiosną powinna być lekka i oczyszczająca, bogata w surowe warzywa i owoce, soki, sałatki i surówki. To czas regeneracji, głodówek i wszelkiego rodzaju diet. Kolor elementu drewna to zielony dlatego wskazane są wszystkie świeże i młode rośliny – zioła, sałaty i kiełki. W systemie ajurwedy wiosną wskazane są pokarmy typu „vatta”. Smak kwaśny jest ściągający i gromadzi i chroni płyny w naszym organizmie, ma działanie odświeżające i odmładzające, jak mawiają Chińczycy „kwaśne” czyni szczęśliwym i przez swoje działanie ściągające (ruch do wewnątrz) ma zdolność uspokajania naszego umysłu, a szczególnie gorących emocji jak gniew, irytacja, drażliwość – czy stanów depresyjnych i stresu. Dobry jest też na koncentrację, kiedy mamy mocno rozproszony umysł. Wszystkie te emocjonalne złogi potrzebują oczyszczenia – dlatego wiosną dobre są wszystkie dynamiczne formy medytacji i pracy z ciałem. Joga, Thai Chi, Qi gong, taniec, jogging, długie spacery, wycieczki rowerowe – jednym słowem lekka dieta i dużo ruchu. Smak kwaśny stabilizuje yin wątroby i reguluje wzrastające yang dlatego dobrze do smaku kwaśnego dodać odrobinę smaku ostrego związanego z elementem metalu. Dobrze unikać energetycznie gorącego pożywienia o tak zwanych właściwościach „re” – gorących i tłustych i ciężkostrawnych potraw, ponieważ obciążają one wątrobę, która w tym okresie potrzebuje oczyszczenia. Smak kwaśny powinien być używany z rozwagą tak jak dobrze ograniczyć smak słony. Generalnie wskazane są produkty o termice Yang, które pobudzają i stymulują energię. To jest dobry czas na koktajle z dodatkiem trawy jęczmiennej i przyjmowania mikroalg jak spirulina i chlorella. W tym okresie jak już wspomniałem dobre jest surowe i techniki takie jak blanszowanie, parowanie oraz krótkie gotowanie z użyciem dużej ilości płynów. Jeżeli chodzi o smak słodki (przemiana ziemi – żołądek i śledziona) to wskazane są mocno skoncentrowane pokarmy jak miód, czy syropy (agawa, mniszek). Dobrze doprawiać ostrymi przyprawami jak curry, imbir, bazylia, fenkuł etc.

DSC_6628
drewno

Nadprzyrodzone siły wiosny stwarzają wiatr w Niebiosach i drzewo na Ziemi. W organizmie tworzą wątrobę i ścięgna, tworzą kolor zielony… umożliwiają głosowi wyrażanie krzyku… tworzą oczy, smak kwaśny i emocję gniewu.

Klasyk medycyny wewnętrznej

Smak kwaśny działa jak rozpuszczalnik pomaga nam rozłożyć zgromadzone przez zimę tłuszcze i białka. Wątroba kontroluje nasze oczy, napięcie naszych mięśni i ścięgien – jej stan odzwierciedlają paznokcie, a wydzieliną są łzy. Zaburzenia wątroby odzwierciedlają się w tych właśnie częściach ciała. Duży poziom agresji i gniewu także wskazuje na zaburzoną wątrobę.

To największy gruczoł w organizmie człowieka (1,5 – 2 kg)
Górna część dotyka przepony a dolna organów jamy brzusznej
Wątroba dostarcza dotlenioną krew i zaopatruje tkanki wątrobowe, zbiera krew z układu trawiennego i trzustki
– To organ trawienia
– obiegu krwi
– uczestniczy w procesie hemolizy w trzustce w ten sposób powstaje żółć
– tworzenie mocznika – produkt końcowy przemiany białkowej – co wskazuje na związek pomiędzy nerkami i wątrobą
– wytwarzanie żółci, a energia potrzebna do wytwarzania żółci powstaje dzięki oddychaniu tkanek wątroby i jest wydzieliną komórek wątrobowych, żółć pomaga w trawieniu, emulgowaniu tłuszczy i wspiera ich wchłanianie.

– przemiany materii:

– węglowodanów
– tłuszczy
– białek
– wody
– witamin
– hormonów

Zatem wątroba wytwarza żółć a woreczek żółciowy ją przechowuje, uwalniając ją do jelita cienkiego tym samym wzmacniając proces trawienia. Forma woreczka żółciowego wykazuje cechy narządu Yang ponieważ jest pusty w środku (pustość i przestrzeń charakteryzują Yang) natomiast jego funkcja ma cechy narządu Yin przechowując czysty płyn – żółć. Wątroba i woreczek żółciowy są w tak silny sposób powiązane ze sobą, że nie sposób rozdzielić zarówno ich funkcji jak i zaburzeń. Podobnie wpływ emocji gniewu czy rozdrażnienia jest przypisany właśnie tym organom. Wątroba odpowiada za naszą zdolność planowania, a woreczek żółciowy za podejmowanie decyzji i dokonywanie osądów. Ich zaburzenia na poziomie psychologicznym objawiają się jako niezdecydowanie i nieśmiałość.

DSC_6626

Zatem termicznie pożywienie wiosenne powinno być przede wszystkim lekkie i mało tłuste o jakości ciepłej i wznoszącej. W systemie dietetyki chińskiej nie poleca się diety opartej jedynie na surowym pożywieniu, gdyż ma ona działanie wychładzające, a pamiętać należy również o czynniku zewnętrznym czyli dużej ilości wiatru i niestabilnej temperaturze wiosennej – zasada jest taka by dieta była dostosowana do kondycji naszego organizmu i warunków zewnętrznych – w żadnej mierze nie jest to zestaw sztywnych zasad, a raczej praktyczna wiedza oparta na obserwacji i obecności. Kolejną kluczową kwestią jest poznanie własnej kondycji u solidnego lekarza Tradycyjnej Medycyny Chińskiej i podparcie tego badaniami współczesnej medycyny i dopiero wówczas możemy pracować poprzez dietoterapię w znaczeniu leczenia. Nie ma złotych i uniwersalnych diet, bowiem każdy organizm jest inny.

Zrzut ekranu 2020-03-10 o 18.01.58

Bardzo polecam pokarmy detoksykujące i alkalizujące ponieważ współcześnie nasze organizmy są bardzo zakwaszone i żyjemy w sposób bardzo stresogenny i chaotyczny – dlatego kluczowe są również techniki medytacji, praktyki mindfulness i relaksacji. Skłaniam się ku poglądowi, że nasza uważność i dbanie o jakość każdej czynności to najbardziej skuteczny sposób by powracać do naturalnego spokoju i harmonii. Uwaga i Troska jaką wkładamy w każdą chwilę jest najlepszą terapią, ponieważ stanowi skuteczną przeciwwagę dla niedbałości i rozproszenia, ponieważ nasza rzeczywistość została tak uwarunkowana, aby wciąż skłaniać nasz umysł do niepokoju, zmartwień i myślenia o przyszłości, kiedy prawdziwe życie osadzone w tu i teraz i tak naprawdę realnie istnieje jedynie w bieżącej chwili. Dobrze stworzyć przestrzeń i okoliczności, które pozwalają nam na proste bycie ze sobą, wyciszenie i kontemplację z dala od cyfrowego zgiełku i medialno – marketingowego spektaklu. Zawsze najlepszym antidotum jest natura – wyjazd, długi spacer itd.

Wiosną śmiało możemy ograniczyć jedzenie, pozwolić sobie na posty i głodówki – dać naszemu organizmowi odpocząć. Jeść lekko i mało. Dobrze ograniczyć produkty glutenowe, słodycze i wysokobiałkowe ciężkostrawne pokarmy. Pić dużo świeżych soków, wyśmienite są kiszonki i probiotyki – ponieważ oczyszczają i odtruwają. Świetna jest kambucha i kiszony sok z buraka czy kapusty. Sałaty, kiełki, młode warzywa na naszym stole powinno być zielono i soczyście.

DSC_7540

Jabłka, rabarbar, mango, pomarańcze czerwone, owoce suszone

i warzywa takie jak: ziemniaki młode, marchew, papryka, cebula, kapusta młoda, sałata lodowa, warzywa strączkowe, karczochy, szparagi, smardze, szczaw, rzodkiewki, groszek, bób, smardze.

Produkty najbardziej alkalizujące:

Warzywa: szpinak, seler naciowy, buraki, botwina, jarmuż, kalarepa, roszponka, rukola, koper, szczypiorek, natka pietruszki, fasola biała, fasola adzuki, fasola pinto, ogórek, brokuły, bakłażan, pomidor, szparagi, marchew, kalafior, cykoria, dynia, por, sałata, cebula, papryka, ziemniaki, rzodkiew, cukinia, brukselka, czosnek, kapusta kiszona, fasola szparagowa, sok pomidorowy, groszek zielony, soja

Owoce: morele, banany, czerwona porzeczka, awokado, figi, kiwi, melon, śliwki suszone, daktyle, rodzynki, jabłka, wiśnie, mango, cytryny, pomarańcze, mandarynki, brzoskwinie, gruszki, jagody, maliny, truskawki, ananasy, arbuzy

A także: orzechy laskowe, komosa ryżowa, miód, masła roślinne, marmolady, kakao, kawa, czarna herbata

Kombinacja smaku kwaśnego i słodkiego (drewno – ziemia / wątroba i woreczek żółciowy – żołądek, trzustka i śledziona)

Produkty kwaśne i słodkie:

Cytryny, kapusta kiszona, kwaśne jabłka (dzikie), kwaśne śliwki, limonki, marynaty, owoce głogu, owoce róży, chleb na zakwasie, czarna jagoda (borówka), fasolka adzuki, jabłka, jeżyny, jogurt, malina, mandarynki, mango, oliwki, pomidory, ser, winogrona

(Drewno – ogień)
Kwaśne i gorzkie: ocet

(Drewno – metal)
Kwaśne i ostre: por

Prawdopodobnie najmocniejszym i najpopularniejszym środkiem służącym do szybkiego usunięcia zastoju wątroby oraz towarzyszącej mu depresji jest ocet. Wybieraj nierafinowany ocet z cydru jabłkowego, brązowego ryżu lub wina ryżowego albo inne octy w dobrym gatunku. Smak octu jest zarazem gorzki i kwaśny. Ocet ma właściwości odtruwające i silnie pobudzające. Jego działanie można poprawić, mieszając go z miodem – po 1 łyżeczce miodu i octu na filiżankę wody. Nie można jednak zawsze zdawać się na dobroczynne działanie octu, zamiast tego należy zweryfikować podstawowy sposób odżywiania. Ponieważ ocet jest ogrzewający, może przyczynić się do pogorszenia stanu osób z oznakami gorąca – lepiej wtedy zastąpić go sokiem z cytryny, limonki lub grejpfruta, które także są gorzkie i kwaśne, ale ochładzają i w ogóle ich działanie przebiega stopniowo.

Żyto, sałata rzymska, szparagi, amarantus (szarłat), quinoa, lucerna (alfalfa), liście rzodkwi i skórka pomarańczy. Wiele gorzkich ziół, a szczególnie korzeń mniszka lekarskiego (Taraxacum officinalis), przewiercień chiński (Bupleurum falcatum, chiń. chai hu), chaparral (Larrea divaricata), nasiona ostropestu plamistego (Sylibum marianum), korzeń mahonii (Mahonia repens) i koszyczki rumianu szlachetnego (Anthemis nobilis) mają wybitne właściwości oczyszczające wątrobę.

Nazywam się Marcin Piniak i zawodowo zajmuje się szeroko pojętym zdrowym i świadomym żywieniem, jako wegetariański i wegański kucharz gotuję na warsztatach rozwojowych, prowadzę warsztaty gotowania i wykłady z praktycznych elementów Tradycyjnej Dietetyki Medycyny Chińskiej. Z gotowaniem jestem związany od blisko piętnastu lat. Pracowałem w profesjonalnej gastronomii w kraju i za granicą w wegańskich i wegetariańskich restauracjach.

SUBSKRYBUJ PIRACKĄ KUCHNIĘ:

SOCIAL MEDIA:

Zwykły wpis
PIRACKA KUCHNIA, TAO W KUCHNI

KUCHNIA MAGICZNA

Nie wiem jak wy, ale ja mam takie doświadczenie, że kuchnia od zawsze była miejscem magicznym. To tam odbywały się interesujące rozmowy i wywody, dywagacje i spekulacje filozoficzne – kiedy imprezy dobiegały już finału, śpiący szli spać, a znokautowani używkami schodzili do podziemi swoich umysłów, by późnym popołudniem zagościć ponownie w rotacyjnym świecie trzech płaskich wymiarów i problemów tak zwanego dnia codziennego. Kuchnia powinna być wystarczająco duża by można było tańczyć i gotować, albo gotując tańczyć, lub też tańcząc gotować. Pokaż mi swoją kuchnię, a powiem ci kim jesteś…

W mojej pamięci mam kilka wspomnień – migawek związanych właśnie z tym miejscem. Pojawiają się postaci, które tańczą przy patelkach, garnkach, talerzach, moździerzach, chochlach w towarzystwie kuchennych chochołów i chochlików – psotnych urwisów i urwisek – duchów i zjaw kuchennych. Kuchnia służy życiu, dostarcza życiodajnych soków, jest tworem dobrych starych czarodziejów i wiedźm. Nieprzerwana linia i ich tajemne nauki spisywane i zakodowane w formułach, przepisach i recepturach.

Rolnictwo jest jedyną, radykalnie nową technologią, która kiedykolwiek pojawiła się na świecie; jest ona równoznaczna z wżynaniem się w ziemię. Jeśli przeczytacie jakąkolwiek monografię antropologiczną na temat Rdzennych Amerykanów, znajdziecie wzmiankę o tym, jak przybyli biali Europejczycy próbując siłą zaprowadzić wśród plemion rolnictwo, członkowie plemion zawsze mówili zaś to samo: „Co, chcecie abyśmy gwałcili naszą Matkę Ziemię? To zboczenie. Jak można prosić o to istotę ludzką?” Rolnictwo od razu objawia się tym ludziom jako zły uczynek. Nie ma wątpliwości, że ta technologia prowadzi w nieunikniony sposób i dosyć szybko do społecznej hierarchii, separacji, struktury klasowej i religii, tak jak ją rozumiemy – do klasy kapłańskiej, która mówi wszystkim co robić i jak myśleć. Innymi słowy, prowadzi ona do autorytaryzmu, a ostatecznie do samego państwa.

Ekonomię, pieniądze, całą nędzę naszej cywilizacji zawdzięczamy rolnictwu. Przedtem mieliśmy 2 miliony lat myślistwa i zbieractwa, piękną sztukę jaskiniową, świat który wyglądał podejrzanie utopijnie, złoty wiek w porównaniu z wielką ilością problemów, którą przynosi rolnictwo. W pewnym sensie, rolnictwo jest upadkiem chwały. Nie chcę być reakcyjny, nie chcę być luddystą – po prostu wytykam coś, co jest bardzo oczywiste i prawdziwe, ale uświadomienie sobie tego zajęło dużo czasu ludziom cywilizowanym. W latach ’60 antropolog Marshall Sahlins odkrył, że społeczności myśliwskie i zbierackie, które istnieją dzisiaj, pracują przeciętnie 4 godz. dziennie aby zdobyć pożywienie, podczas gdy społeczności rolnicze pracują przeciętnie 16 godz. Przez spiżarnię myśliwych – zbieraczy przechodzi ponad 200 rodzajów pożywienia w ciągu całego roku, podczas gdy prymitywni rolnicy jedzą przeciętnie około 20.

Hakim Bey (właśc. Peter Lamborn Wilson), ur. 1945 w Nowym Jorku, amerykański pisarz, przedstawiciel postanarchizmu, znany głównie jako autor „Tymczasowej Strefy Autonomicznej”.

W mgłach z mąki i zapachów w otoczeniu fiolek przypraw ci pradawni magowie tworzyli kuchenną magię – prawdziwy pokarm, ożywcze eliksiry, których tajemne składniki rozkodowywały ciężkie programy gadzich płaskich mózgów i umysłów. Kuchnia to koń trojański – obosieczna broń od wieków używana jako narzędzie wpływu. To zaklinanie i zdejmowanie klątw, to narzędzie kontroli i jeden z najbardziej fundamentalnych warunków istnienia. W tej chwili nad kuchnią krążą ponure modernistyczne ptaszyska chemiozy – chujozy, teflonowe teletubisie, pokraczne imitacje dawnych magów ze swoimi niklowanymi zestawami kuchennymi „made in china” w czapach z włókna szklanego i po tych kursach niebezpiecznego bezpieczeństwa i silikonowych rękawiczkach. Wszystko równo pokrojone, laboratoryjnie po porcjowane i wyjałowione jak pola homogenicznych genetycznie zmutowanych mono upraw epoki 3.0 doom. Przewodniki kulinarne i gwiazdki z nieba uciech minimalnych, rankingi i zawody – hell kitchen. Roboty kuchenne w kombinezonach z mikserami sztucznych smaków i uniwersalną formułą pod nazwą – glutaminian sodu. Zawodowi mordercy magii – przemysł gastronomiczny i ich inkubowany neuromarketing.  Nóż w mózg – to jest moja odpowiedź. Nieprzewidywalność – to jest moja recepta. Spontaniczność – to jest mój sposób. Ten wyścig laboratoryjnych ludzio – szczurów w zaspokajaniu mózgu – monstrum spreparowanym i sztucznym smakiem to jedynie transakcja handlowa, słaby deal. Pożywienie – trutka, wspomagacz tresury i olej napędowy do biegania w kole. Widzę obraz na ścianie – wielkie miasta wyścielone milionami kołowrotków z podajnikami sztucznej karmy i biegające w nich ciała pożerające inne ciała tych słabszych i bardziej bezbronnych istot. Obraz jest zaklejony ofertą handlową, folderami z biedronko – tesco – ikei, jednak na szczęście są jeszcze ci którzy wmalowują w ten układ nowe twórcze wzory i potrafią złamać te skostniałe kody i przejrzeć motywy ich architektów.  Umysł to nie mózg. Jedzenie jest czynnością bardziej intymną od seksu, bowiem to co wkładasz zostaje w środku i krąży po tobie. Coś zostaje, a wydalasz skorupę. W pokarmie jest życie, coś bardzo pierwotnego dlatego kuchnia jest tak istotna. Jestem zdania, że okrucieństwo tego świata i jego skala eksplodowała z trawienia śmierci.

Ponieważ rolnictwo jest tak traumatyczne dla ludzkiego społeczeństwa, sprawia że zaczyna istnieć potrzeba żywej, szamańskiej, magicznej więzi z roślinami. Wcześniej, rośliny były jak inne istoty, teraz są obcymi duchami rosnącymi w lesie.

Hakim Bey

Te ciemne gęste soki zostały jak złogi, bagna – ciemne i ponure. Wszechświat naszego ciała opanowało zło w czystej postaci – zamykając nas w klatce uwarunkowania. Przykuwając do klatki i karuzeli taniego, tandetnego mniej wesołego miasteczka ludzi mutantów i ich smutnej hodowli. Przestaliśmy czytać dobre bajki, widzieć dobre duchy, kołysać się w objęciach wysokich traw i mleczy na łąkach pokrytych świeżą rosą i skąpanych w słońcu. Zeszliśmy w mroczne suche doliny Boga Mózgu i jego poćwiartowany świat gotowy jak formy do wypieku i ciasta w proszku i rzędy pordzewiałych haków nadzianych naszą własną klęską. Można tu być przez jakiś czas, obejrzeć, pozwiedzać, zajrzeć tu i tam, zacząć stopniowo widzieć w ciemności. Zacząć przemieniać odór w zapach, szukać tych ziaren, które wydadzą dobry plon pomimo bagna. Chronić zalążki dobrego ducha. Chronić życie. To jest moja kuchnia.

Wszystko jest nawzajem powiązane, a węzeł to święty. A zgoła nic nie ma, co by nawzajem było sobie obce. Ułożone to bowiem zostało we wspólny ład i współtworzy porządek w porządku tego samego świata. Jeden bowiem jest świat, a składa się nań wszystko, i bóg jeden we wszystkim, i jedna istota, i jedno prawo, jeden rozum wspólny wszystkich stworzeń rozumnych i prawda jedna. I jeden wreszcie ideał doskonałości stworzeń o wspólnym pochodzeniu i wspólnym rozumie.

Marek Aureliusz, Rozmyślania (Księga siódma, akapit dziewiąty)

Polecam:

Jedzenie na naszym talerzu to ostatnie ogniwo globalnego systemu produkcji żywności, który prowadzi wprost do zagłady Ziemi. Warto być tego świadomym wybierając się do supermarketu.

Zmowa koncernów spożywczych i finansistów doprowadziła do powstania firm-szarańczy, które produkują żywność na masową skalę, jak najmniejszym możliwym kosztem. Jedynym ich celem są szybkie zyski. Rabują zasoby naturalne, aż do całkowitego ich wyczerpania. Zniszczywszy jedno miejsce przenoszą się gdzie indziej, dokładnie tak, jak robi to stado szarańczy.

Liberti śledzi największych producentów wieprzowiny – najczęściej spożywanego mięsa; soi – najbardziej poszukiwanego warzywa strączkowego; tuńczyka w puszce – drugiego (po krewetkach) najczęściej sprzedawanego produktu pochodzenia morskiego oraz koncentratu pomidorowego, wyrobu z najpopularniejszego na świecie warzywa. Te produkty stanowią podstawę diety większości światowej populacji, a zarazem przyczynę największych szkód wyrządzanych Ziemi przez przemysł spożywczy.

Dziennikarz ostrzega: obecny system żywieniowy jest nie do utrzymania. Pora poważnie się zastanowić, co dalej.

Stefano Liberti – nagradzany dziennikarz i producent filmowy. Współpracuje m.in. z „Internazionale”, „Le Monde Diplomatique”, „El Pais” czy „Al. Jazeera English”. W 2008 r. wydał książkę „Na południe od Lampeduzy”, której przyznano nagrodę “Indro Montanelli”. W 2011 napisał “Land grabbing. Journeys into the new colonialism”, która została przetłumaczona na angielski, francuski, niemiecki, hiszpański, koreański oraz chiński. Jest reżyserem filmów “The hell of child-wizards”, “Closed sea” (wraz z Andreą Segre), “Container 158” (z Enrico Parentiego), “Soyalism” (również z Parentim).

54612701262KSTristram Stuart ukazuje w swojej – nomen omen – rewolucyjnej książce, jak różnorodne i głębokie są źródła tego, co nazywamy wegetarianizmem, a co określa nie tylko sposób odżywiania się czy postawę etyczną, ale także sposób postrzegania świata. Śledzi oddziaływanie filozofii Wschodu i wielkich religii Indii, które odcisnęło się już na myśli Pitagorasa czy Sokratesa. Analizuje interpretacje chrześcijaństwa, wedle których człowiek nie został stworzony, by jeść mięso („Zawsze wydawało mi się, że człowiek nie narodził się, aby być drapieżnikiem” – tak ujął to, choć z innych pozycji, Albert Einstein). Bada pisma wielkich myślicieli i twórców: Francisa Bacona, Isaaca Newtona, Kartezjusza, Woltera czy Percy’ego Shelleya i znajduje w nich tę samą niechęć do zabijania zwierząt i to samo przekonanie o dobroczynnym wpływie bezmięsnej diety, które podziela jakże wielu współczesnych. Bezkrwawa rewolucja zyskała wielką popularność w USA i Wielkiej Brytanii. Zawdzięcza ją nie tylko skrupulatności Tristrama Stuarta i jego imponującej wiedzy, ale także niebagatelnemu talentowi literackiemu autora, dzięki czemu książkę czyta się z niebywałą przyjemnością.

Zrozumienie dziejów naszych idei stawia współczesną kulturę w uderzająco nowym świetle i pozwala zrewidować nasze najgłębiej zakorzenione przekonania. Wczesna historia wegetarianizmu ujawnia, jak starożytna etyka abstynencji, nauki medyczne u swoich początków oraz filozofia indyjska głęboko i w nieoczekiwany sposób wpłynęły na zachodnią cywilizację. (fragment)

Mocna rzecz. Sugestywna, wszechstronna – kopalnia wiedzy… Argumenty Stuarta naprawdę zmieniają perspektywę. („The New York Times Book Review”)

Nazywam się Marcin Piniak i zawodowo zajmuje się szeroko pojętym zdrowym i świadomym żywieniem, jako wegetariański i wegański kucharz gotuję na warsztatach rozwojowych, prowadzę warsztaty gotowania i wykłady z praktycznych elementów Tradycyjnej Dietetyki Medycyny Chińskiej. Z gotowaniem jestem związany od blisko piętnastu lat. Pracowałem w profesjonalnej gastronomii w kraju i za granicą w wegańskich i wegetariańskich restauracjach.

SUBSKRYBUJ PIRACKĄ KUCHNIĘ:

SOCIAL MEDIA:

Zwykły wpis
PIRACKA KUCHNIA, TAO W KUCHNI

DLA WĄTROBY

ROLA WĄTROBY I PĘCHERZYKA ŻÓŁCIOWEGO

WEDŁUG TRADYCYJNEJ MEDYCYNY CHIŃSKIEJ JAKOŚĆ WĄTROBY DECYDUJE O NASZYM ŻYCIU. ZNAJĄC JEJ WIELKI WPŁYW NA ORGANIZM LUDZKI, TAKI OSĄD PRZESTAJE DZIWIĆ. ORGAN TEN JEST NICZYM GENERAŁ RUSZAJĄCY DO BOJU, A JEGO POMOCNIKIEM, ORGANIZATOREM JEST PĘCHERZYK ŻÓŁCIOWY – RAZEM TWORZĄ OBIEG WĄTROBY.

Rola wątroby polega na gromadzeniu i rozprowadzaniu krwi, ułatwiając tym samym pracę serca i śledziony. Rolą pęcherzyka żółciowego jest wspomaganie pracy wątroby w regulowaniu Chi, gromadzenie i wydzielanie żółci – cennej substancji pobudzającej procesy przyswajania, trawienia i wydalania, co wspomaga pracę żołądka i jelit.

Wątrobie szkodzą m.in. przetworzona żywność, fast-foody, chemikalia, nadwyrężanie i przeciążanie wzroku (zwłaszcza przed komputerem), pracoholizm, długie stanie i siedzenie bez możliwości przemieszczania się czy położenia, „zarywanie nocy”, brak spacerów i świeżego powietrza, a także negatywne emocje (szczególnie długo tłumione).

Na wątrobę regenerująco działają drzemki. Wystarczą 1-2 drzemki dziennie (lub spokojne leżenie z zamkniętymi oczami) przez 15 minut, bowiem narząd ten odnawia się tylko w pozycji horyzontalnej lub półleżącej. Zapracowane osoby powinny codziennie korzystać z tego rytuału, a wiosną – wszyscy. Jeśli mamy możliwość, możemy zdrzemnąć się w dzień między 11.00 a 15.00, bo wtedy przypada minimum wątroby. Jeśli chcemy wyrównać energię w wątrobie i pęcherzyku, kładźmy się do łóżka ok. 22.00, a najpóźniej przed 23.00. Od 23.00 do 1.00 regeneruje się pęcherzyk (przypada jego maksimum), a zaraz po nim, od 1.00 do 3.00 – wątroba.

Tkanki, na które wątroba i pęcherzyk mają bezpośredni wpływ to: ścięgna, więzadła, mięśnie, nerwy obwodowe, oczy, brwi, zewnętrzne narządy płciowe, paznokcie. Wspomniane organy mają też związek z kręgosłupem, odpowiadając za jego napięcie mięśniowe. Prawidłowa praca obiegu wątroby daje giętkość kręgosłupa, elastyczność ścięgien i stawów, siłę oraz szybkość mięśni, dobrą sprawność, siłę spojrzenia, dobry wzrok.

Płyny związane z obiegiem wątroby to łzy i żółć.

Na poziomie emocjonalnym wątroba odpowiada głównie za złość i umiejętność jej asertywnego wyrażania. Przy nadmiarze energii w tym narządzie wybuchy złości i napady agresji są trudne do opanowania, natomiast w przypadku tłumienia złości, człowiek jest przygnębiony, zdołowany. Zbyt długie trwanie w takich stanach emocjonalnych prowadzi do poważnych zmian chorobowych w organizmie i odbija się na osobowości. Najlepszym sposobem na odreagowanie agresji jest jej twórcze rozładowanie, bowiem wątroba odpowiada za kreatywność. Sprzyjają temu wszelkie zajęcia artystyczne, np. śpiew, taniec, gra na instrumentach, malarstwo. Nie tylko uwalniamy wówczas emocje, ale i ewentualny zastój krwi w wątrobie.

Natomiast pęcherzyk żółciowy odpowiada za decyzyjność – umiejętność podejmowania szybkich i trafnych osądów. Problemy w tym narządzie (np. tworzenie się kamieni żółciowych) powoduje często niemoc, blokadę w podjęciu decyzji lub podejmowanie niewłaściwych, krótkowzrocznych (tu znów nawiązanie do wątroby i wzroku).

Kolor zielony działa na wątrobę kojąco, dlatego osoby przepracowane, nerwowe, tłumiące w sobie złość, powinny jak najczęściej przebywać na łonie natury. Spokojny, świadomy spacer po parku, lesie potrafi czynić cuda. Regeneruje się wzrok i system nerwowy, pojawia się dystans do problemów, o który trudno, gdy wątroba źle funkcjonuje.

Podsumowując, jeśli praca obiegu wątrobowego jest w porządku, to cieszymy się równowagą emocjonalną, zdrowym rozsądkiem i bystrym umysłem, naturalnym wdziękiem i gibkością ciała, potrafimy być tolerancyjni, energiczni i precyzyjni w działaniu.

Nazywam się Marcin Piniak i zawodowo zajmuje się szeroko pojętym zdrowym i świadomym żywieniem, jako wegetariański i wegański kucharz gotuję na warsztatach rozwojowych, prowadzę warsztaty gotowania i wykłady z praktycznych elementów Tradycyjnej Dietetyki Medycyny Chińskiej. Z gotowaniem jestem związany od blisko piętnastu lat. Pracowałem w profesjonalnej gastronomii w kraju i za granicą w wegańskich i wegetariańskich restauracjach.

SUBSKRYBUJ PIRACKĄ KUCHNIĘ:

SOCIAL MEDIA:

Zwykły wpis
PIRACKA KUCHNIA, TAO W KUCHNI

GNIEW I CYTRYNA

Ostatnią emocją jest gniew – niechęć. W systemie medycyny chińskiej jest to gorąca emocja, która ma zdolność poruszania energii. Złość i nienawiść są związane z wątrobą a agresywność z woreczkiem żółciowym. Gniew, agresja i nienawiść prowadzą do paranoicznej wizji, którą można określić mianem – piekła – braku przestrzeni. Umysł uwarunkowany tymi emocjami doświadcza niewyobrażalnych cierpień, ponieważ wizja jakiej doświadcza staje się wrogiem.

Wiosna to ożywienie, nadejście żywej witalnej energii. Wzrastające Yang – czyli jakość, która jest aktywna, twórcza, to ruch, który pobudza do życia. Jest to czas oczyszczenia i wzrostu, okres naszej młodości i najbardziej dynamicznego rozwoju – wiosna, młodość, pobudzenie w systemie narządów związany z naszą wątrobą i woreczkiem żółciowym. Energia wznosi się wiosną, osiąga swoje maksimum latem (ogień – serce – max. yang), równoważy w przemianie ziemi (późne lato – okres żniw) i zaczyna opadać jesienią, by w zimie wejść w stan spoczynku i regeneracji (max. yin). W cyklu dobowym czas regeneracji naszego woreczka żółciowego i wątroby to okres od godziny 23 do 3 w nocy. Od godziny 23 w naszym woreczku wydzielana jest żółć, która pomaga w trawieniu tłuszczy, a od godziny pierwszej w nocy pracę rozpoczyna nasza wątroba, która jest odpowiedzialna za regenerację krwi i dbanie o prawidłowy przepływ energii qi (Qi – jest po prostu energią życiową, często w systemach duchowych nazwana „praną”). Wątroba kontroluje ilość oraz prędkość krążącej po organizmie energii Qi i substancji, a czynnikiem, który ma bardzo negatywny wpływ na swobodny przepływ energii są toksyczne emocje jak gniew, złość i nienawiść.

W Tradycyjnej Medycynie Chińskiej podobnie jak w naukach buddyjskich przeszkadzające emocje i nasza niezdolność do ich uwalniania są główną przyczyną zaburzenia na poziomie fizycznym (choroba – brak równowagi) jak i na poziomie duchowym (rozproszenie) – stając się głównymi przyczynami cierpienia i tworzenia warunkującego nas mechanizmu przyczyny i skutku – zwanego „karmą”. Nasza świadomość staje się pewnymi jakościami – aspektami o określonych funkcjach, a ponieważ nasze ciało jest też świadomością czymś żywym i inteligentnym Chińczycy określili te jakości mianem duchów i w przypadku systemu wątroby i woreczka żółciowego nazwali to „Hun”. Hun w dużej mierze związane jest z naszą podświadomością z tak zwanym podświadomym magazynem wrażeń, wzorców i uwarunkowań – można byłoby to porównać do świadomości magazynującej lub podświadomości. W buddyzmie ciągłość strumienia świadomości określana jest mianem „reinkarnacji” i zgromadzone w umyśle wrażenia manifestują się w postaci tzw. „wizji karmicznej”, którą determinuje mechanizm przyczynowo – skutkowy warunkując to kim jesteśmy i w jaki sposób funkcjonujemy oraz okoliczności, które towarzyszą naszemu życiu. Nazywane jest to – uwarunkowaną egzystencją – cierpieniem – brakiem spokoju i funkcją praktyki duchowej jest wyzwolić nas z tego mechanizmu cierpienia.

Wyróżniane są trzy główne emocje – korzenie cierpienia: niewiedza jako pierwsza i fundamentalna, ponieważ nie rozpoznajemy podstawy naszej egzystencji – natury (samej przestrzeni) a zamiast tego warunkujemy się „wizją”, „obiektem” w ten sposób wytwarzając przyczynowo – skutkowe pole doświadczenia wierząc w realność naszych wrażeń – choć w rzeczywistości brak im podstawy – ponieważ wszystko jest współzależne (jak nasze poczucie „ja” – podmiotu). Ta fundamentalna ignorancja jest bezpośrednią przyczyną naszego cierpienia – ponieważ szukamy trwałego szczęścia w nietrwałych zjawiskach i stanach. Żyjemy w śmiertelnym ciele doświadczając świata, który wciąż się zmienia – doprawdy ciężko oczekiwać trwającego szczęścia w tak ograniczonym nietrwałością wymiarze istnienia.

Drugą emocją jest pożądanie, które powoduje rodzaj niezaspokojonego głodu, który wciąż wymusza na nas poszukiwanie wrażeń i nieskończoną ilość doświadczeń w których próbujemy odczuć zadowolenie i potwierdzić własne istnienie. Można powiedzieć, że kapitalistyczno – materialistyczna utopia w jakiej żyjemy w Zachodniej Europie jest zbudowana na pożądaniu – podobnie jak sama bezpośrednia przyczyna – rozmnażanie.

Ostatnią emocją jest gniew – niechęć. W systemie medycyny chińskiej jest to gorąca emocja, która ma zdolność poruszania energii. Złość i nienawiść są związane z wątrobą a agresywność z woreczkiem żółciowym. Gniew, agresja i nienawiść prowadzą do paranoicznej wizji, którą można określić mianem – piekła – braku przestrzeni. Umysł uwarunkowany tymi emocjami doświadcza niewyobrażalnych cierpień, ponieważ wizja jakiej doświadcza staje się wrogiem. Jest to stan wojny – mordowania, który w naszym wymiarze istnienia wciąż jest obecny, gdyż wszyscy mamy ten potencjał w sobie. Ostatnie dwie krwawe wojny światowe pełne bestialstwa i okrutnych praktyk w postaci obozów zagłady ukazują czym jest nienawiść i do czego prowadzi.

Zrzut ekranu 2020-03-10 o 17.52.50

Buddyzm nie jest zainteresowany szukaniem sposobów na zamaskowanie lub przekierowanie gniewu. Życie jest krótkie i powinniśmy je przeznaczyć na doskonalenie własnej osoby. Nie mamy czasu na to, aby się wygłupiać i bawić się swoim życiem. Poszukujecie szczęścia? Jeśli tak, powinniście zacząć od przyznania: „Czasami mam ochotę wpaść w gniew. Nie jestem idealny”. Następnym krokiem jest zdobycie informacji na temat gniewu. Powinniście się dowiedzieć, czym jest ta emocja i dlaczego ją odczuwacie. Rozumienie problemu jest pierwszym krokiem w kierunku jego rozwiązania.

Alubomulle Sumanasara. „Uwolnij się od gniewu”.

Mówi się, że to właśnie gniew jest najbardziej destrukcyjną emocją i taka jest właśnie prawda – gniew podsycany nienawiścią – to Piekło i każdego dnia możemy widzieć jak radykalizuje się świat i ludzie pod wpływem tych emocji. Faszyzm, rasizm, seksizm, wszelkiego rodzaju szowinizmy i postępująca nietolerancja, wykluczenie i agresja wytwarzają okoliczności, które stają się żyznym polem walki.

Nazywam się Marcin Piniak i zawodowo zajmuje się szeroko pojętym zdrowym i świadomym żywieniem, jako wegetariański i wegański kucharz gotuję na warsztatach rozwojowych, prowadzę warsztaty gotowania i wykłady z praktycznych elementów Tradycyjnej Dietetyki Medycyny Chińskiej. Z gotowaniem jestem związany od blisko piętnastu lat. Pracowałem w profesjonalnej gastronomii w kraju i za granicą w wegańskich i wegetariańskich restauracjach.

SUBSKRYBUJ PIRACKĄ KUCHNIĘ:

SOCIAL MEDIA:

Zwykły wpis