
Samo – alienacja ludzkości osiągnęła taki stopień, że może ona doświadczać własnej destrukcji jako przyjemności estetycznej pierwszego rzędu.
Jerry Mander
Pod tym całym modnym strojem, uszytym z nieskończonych potrzeb i podniet – jednak zostało nam Czucie. To coś co po prostu tam jest i coraz głośniej krzyczy do nas byśmy oprzytomnieli i ujrzeli nasz świat i nasze życie takim jakie naprawdę jest i dokąd zmierza. Duch działa poprzez ciała istot i tkankę biologicznego życia. Jest powietrzem, ogniem, ziemią i wodą. Jest połączeniem – internetem wszechrzeczy, jest pieśnią zagłuszoną wszechobecnym hałasem panoszącego się Mózgogłowia i jego Królestwa Sztuczności, którego cechą charakterystyczną jest brak szacunku do tego co jest „bezużyteczne” w jego systemie. Ten system jest Konstrukcją Braku Kontaktu z Życiem, z Istotą, z Naturą. Z tym wszystkim co rozumie nie pisane prawo wszechrzeczy i jest jego naturalną częścią. Jest zgodą na cykl i zmianę, jest zgodą na życie i śmierć, jest zgodą na wzrost i upadek.
Psychopatyczna „cywilizacja wzrostu” narkotyzuje się do tego stopnia, że staje się w tym samym momencie hiperaktywna i nieświadoma, „inteligentna” i niepoczytalna. Jest roześmiana i przerażona, jest depresyjnie podniecona. Jest żywo martwa. Jak zombie – celebryta. Dla istot niepodległych temu programowi jawi się ona jako szaleństwo, taniec śmierci i misterium destrukcji ze swoją modernistyczną symboliką abstrakcjonizmu. Udomowione ludzkie zwierze zamknięte w klatce i przekarmione używkami staje się eksperymentem. Podłączone pod neurotyczno – neuronową sieć psychodelicznego nadmiaru wrażeń zostaje na powrót wrzucona w Otchłań.
Ta Otchłań jest ludzkim umysłem, który jest niewyczerpany w swoim świetle i mroku. Może rodzić piekła i nieba. Może tworzyć nieskończoną ilość gier doświadczenia, ponieważ nie jest materią i pewien sposób można go programować i wypełniać przyczyną. Można nim manipulować i robią to istoty, które są świadome, że nic w istocie nie jest prawdziwe i wszystko jest możliwe.
Magowie Światła i Mroku.
Technologia i magia.
Duch i Rozum.
Kiedy brak jest wyobraźni i ufności, że życie jest ze swojej natury dobre i kochające ta mroczna część umysłu zaczyna swoją grę. Umysł modyfikuje wizję – rzeczywistość i zaczyna projektować nowe znaczenie, ponieważ to nie obraz – wizja jest kluczem, a myśl – nazwa. Dlatego na początku było słowo. Słowo jest Pierwotną Magią. Jest Zaklinaniem. Jest Mocą. Modlitwa, Pieśń, Mantra – wszystko to działa kiedy umysł uwalnia się z własnej sieci wątpliwości. Ta sieć wątpliwości nazywana jest Jałowym Polem, ponieważ prowadzi donikąd, nigdzie. To bagno umysłu. Brak tam woli i orientacji, brak intencji i kierunku. W tym polu żyje większość zniewolonych ludzi, którzy wciąż szukają siebie poza sobą – w radach innych, w ekscentrycznych ścieżkach „duchowych” w książkach, poradnikach, kursach i seminariach.
Jednym słowem wszędzie tak gdzie ich nie ma.
To jest zaprogramowana Pęta, ponieważ ostatecznie kończysz tam gdzie zacząłeś w systemie sprzecznych sygnałów, w powszechnej dezorientacji, w wiecznym poszukiwaniu, na niewiadomym szlaku w niewiadomej krainie pod nieskończoną ilością drogowskazów błagając o jałmużnę. W bezużytecznej dyskusji o naturze zmyślonego absolutu, który jest tylko pobożnym życzeniem, który ma cię pocieszać na szlaku, który w istocie nigdzie nie prowadzi. Ponieważ prawda jest taka, że nie ma dokąd iść. Za siedmioma górami i rzekami jest kolejne siedem gór i rzek, a za nimi znów to samo. Ponieważ to jest Umysł, a nie planeta ziemia.

Prawda jest taka, że nikt nie może nas uratować i dopóki tego nie zrozumiemy będziemy Hodowlą.
Słowa kolonizować i odkolonizować są jedynie programem. Lakoci, których „wyedukowano”, muszą tracić energię na zmagania z pojęciami podboju, chrystianizacji, kolonializmu osadniczego, supremacji, wypowiadania traktatów, pojednania itd. To tylko formuły, które nam wpojono. Seniorzy widzą ostrzej, że przynależą one do cudzego procesu myślowego. Uczynił on Ziemię mentalną koncepcją, odebrał jej sprawiedliwość. Teraz my tej sprawiedliwości szukamy, walczymy o prawa Ziemi itd. w języku, który narzucono nam siłą. Mieszkańców kraju Indian obejmującego całą powierzchnię Ameryki Północnej odseparowano od tego, kim są. Nadano nam tożsamość wyedukowanych obywateli. Nadano nam miano Rdzennych Amerykanów. To oksymoron. Ame znaczy miłość, odpowiednikiem rica jest bogactwo. Kwintesencja tego państwa: jako Amerykanin kochasz bogactwo. Masz być kimś.
Straszliwe przypadłości nękające teraz Ziemię prowokują jej reakcję –panaceum. Głowy zaprząta nam „ratowanie planety”. Dla kogo? Dla czego? Mentalność ocalenia/zbawienia wyrasta z dominacji. Ktoś ma przybyć i nas ocalić/zbawić. Musimy tylko dostosować się do zaleceń programu. Sięgamy po słowa, które pozwalają grać na zwłokę. Poddając się tej mentalności, słabniemy i dopełniamy dzieła zniszczenia.
Tiokasin Ghosthorse
Kto rozumie moc słowa – zaklęcia, moc myśli – intencji odkrywa wielką tajemnicę, która rządzi wymiarami istnienia. Kto to rozumie staje się Magiem – kimś kto czyni i tworzy. Kto odkrywa Moc Woli. Wychodzi z bagna wątpliwości i jego drogą staje się Lustro. Wówczas może decydować o Białej i Czarnej Ścieżce. O tym, co zrobi i z jakiego powodu, ponieważ o tego momentu jego myśl, słowo i działanie jest tym co zmienia kolektywny program. To jest Moc, która jednocześnie rodzi Odpowiedzialność. Wiedza zobowiązuje.
Kiedy z tej perspektywy patrzymy na ludzi od razu widzimy komu i czemu oni służą. Czy są wolni czy zniewoleni. Czy mają wybór czy są go pozbawieni. Czy w ich sercu jest miłość czy służą jedynie władcom mrocznej kontroli, którzy zdominowali życie na tej cudownej planecie. Czy mają odwagę mówić – nie i tak w sposób jasny i precyzyjny. Kiedy światło jest zbyt oczywiste trzeba uważać. Zdolność widzenia to przenikanie formy i docieranie do esencji.
Forma jest złudna.

KOSMICZNE LUSTRO
Z wielkiego kosmicznego lustra
Bez początku i końca,
Wyłoniła się ludzka społeczność.
W tym czasie narodziło się wyzwolenie i narodził się wewnętrzny zamęt.
Gdy pojawił się lęk i zwątpienie
W ufność, która z natury jest wolna,
Powstały niezliczone rzesze tchórzy.
Z podążania ścieżką wolnej z natury ufności
I czerpania z niej zadowolenia,
Powstały niezliczone rzesze wojowników.
Niezliczone rzesze tchórzy
Ukryły się w jaskiniach i dżunglach.
Zabijali swoich braci i siostry i zjadali ich ciała,
Bestie były im przykładem,
Budzili przerażenie jeden w drugim;
Odbierali sobie życie.
Rozniecili ogromny ogień nienawiści,
Nieustannie mącili wody pożądania,
Pławili się w błocie lenistwa:
Nastała epoka głodu i zarazy.
Spośród tych, którzy poświęcili się pierwotnej ufności,
Spośród zastępów wojowników,
Jedni udali się w górskie odstępy
I wznieśli wspaniałe kryształowe zamki.
Inni powędrowali ku krainom pięknych jezior i wysp
I wznieśli urocze pałace.
Jeszcze inni dotarli na ładne równiny
I zasiali pola jęczmienia, ryżu i pszenicy.
Nie znali kłótni,
Zawsze panowała wśród nich miłość i ogromna szczodrość.
Bez zachęty, dzięki samoistnej nieprzeniknioności,
Byli zawsze oddani Majestatowi Rigdena
CHÖGYAM TRUNGPA