122 DZIEŃ INWAZJI

W gęstym nocnym niebie widzę wybite od kul dziury. Tam jest światło. To samo, które patrzyło na mnie przez twoje zgaszone źrenice. Unicestwiono niezliczoną ilość wszechświatów na tej ziemi. Istnień, które wciąż będą wracać bez końca szukając zadośćuczynienia. W wiecznym uścisku kat – ofiara, tańczą swój krwawy taniec, co chwila gubiąc tropy i ślady. Zwierzęcy instynkt, zapach, który prowadzi wprost do piekła nienawiści.

Czasem w snach z tamtego świata widzę ocean, pozbawione oddechu odmęty ciał, które się wznoszą do samego nieba. Rodzą się przez ten okrutny dług. Mordują i są mordowani bez końca, ponieważ nigdy nie odmówili rozkazu zaklęci w tej mrocznej klątwie. Skazani na wroga, który nigdy nie ma dość. W tym roześmianym sztucznym świecie obojętność nakazuje nie widzieć, nie słyszeć i nie czuć, że wszyscy jesteśmy tego częścią, bezwolnym ślepym udziałem.

Każdego dnia dziękuję za to, że jest we mnie dobro, które opiera się obojętności i otępieniu, każdego dnia dziękuję za tych, którzy budzą się z tego okrutnego koszmaru tępej nieświadomości.

Zapraszam do subskrypcji newslettera: https://piniak.substack.com/ Gdzie będę się z wami dzielić wszystkim tym co dla mnie ważne od tekstów, podcasty, tłumaczenia i inspiracje. Będzie o mediach, kuchni, technologii, duchowości i życiu.

Polecam też mój kanał na: https://t.me/piniakblog gdzie wrzucam ciekawe materiały.