Podstawową przyczyną tego gwałtownego pędu ku katastrofie jest obsesja naszego społeczeństwa na punkcie wzrostu gospodarczego jako jedynego kryterium pomiaru sukcesu. Niebezpieczny mit „zielonego wzrostu” propagowany przez techno-optymistów przekonuje, że dzięki innowacjom technologicznym PKB może zostać „oddzielony” od zużycia zasobów i emisji dwutlenku węgla, pozwalając na nieograniczony wzrost na ograniczonej planecie. Okazało się, że jest to jedynie mrzonka: jak dotąd tak się nie stało, a nawet najbardziej agresywne założenia dotyczące większej wydajności prowadzą do niezrównoważonej konsumpcji globalnych zasobów.

Kim więc w tym przypadku są spiskowcy? Jeśli prowadzisz normalne życie w zamożnym kraju, nie musisz patrzeć dalej niż w lustro. Bogate kraje OECD, zamieszkałe przez zaledwie 18% światowej populacji, wytwarzają 74% światowego PKB, a 10% najbogatszych ludzi odpowiada za ponad połowę światowej emisji dwutlenku węgla.
Ci z nas, którzy nadal korzystają z nierówności, jakie daje nam globalny system i nie angażują się aktywnie w jego ograniczanie, są jak kilku rozbitków na pozłacanej łodzi ratunkowej, którzy kopią innych, desperacko walczących o życie, w kierunku oceanu, aby chronić własne bezpieczeństwo i komfort. Może nie kopiemy ich aktywnie, ale pozwalając na kontynuację tego lekkomyślnego systemu niezrównoważonego wzrostu, domyślnie dokonujemy tego samego wyboru.
Więc następnym razem, gdy ktoś powie ci, żebyś „zbadał” swoją nową teorię spiskową, wskaż mu prawdziwe spiski, które zagrażają życiu na tej pięknej, ale niespokojnej planecie. Dobra wiadomość jest taka, że skoro są to prawdziwe spiski, jest coś, co możemy z nimi zrobić. Możemy głosować na polityków, którzy obiecują zrzucić z siebie neoliberalny koszmar, popierać ograniczenie drapieżnej działalności korporacyjnej, wspierać kraje Globalnego Południa w zmianie warunków handlu międzynarodowego, ogłosić stan zagrożenia klimatycznego w naszej społeczności, aby odwrócić emisję dwutlenku węgla, oraz stać się aktywnymi w ruchu na rzecz przekształcenia naszego globalnego społeczeństwa w Cywilizację Ekologiczną – taką, która opiera się na zasadach wspierających życie, a nie na gromadzeniu bogactwa.