LALKA

Już później, gdy pracowałem nad moją teorią postrzegania zdarzeń losowych, wracając pamięcią do wydarzeń z okresu wojny, zyskałem nieodparte przekonanie, że nasze umysły to cudowne maszyny do wyjaśniania rzeczywistości, które potrafią odnaleźć sens niemal we wszystkim i uzasadnić wszelkie możliwe zjawiska, ale są zasadniczo niezdolne pogodzić się z ideą nieprzewidywalności.

Nassim Nicholas Taleb „Czarny łabędź. Jak nieprzewidywalne zdarzenia rządzą naszym życiem”.

Mentalność skorumpowana, rozczłonkowana, niewydolna. Syndrom ofiary rozpisany w ludzkich embrionach zanim jeszcze wszystko przybierze formę, zamanifestuje całą swoją ułomność. Każde uwarunkowanie w tym mechanizmie „odwiecznego recyklingu” znajduje swój „rynek zbytu”, swój „system” – ciało tworzy przeciwciało. Każda przestrzeń musi zostać zapełniona, nazwana, zdefiniowana, bowiem to tworzy tzw. „bezpieczeństwo”. To jest świat nazwany, wyssany do szpiku, bez pustych przestrzeni, bez znaków zapytania – trwających zbyt długo. Monstrum nie może tego znieść – tej niepewności – to jest jak wirus, jak ciężki do opanowania krwotok. Rzeczy, stany, zjawiska – nienazwane – uderzają znienacka, bez ostrzeżenia. To ma potencjał nicowania, wydobywania nie znanych i nie uznanych treści.

W czym my się poruszamy?

To jest eurobiznes – planszowa gra, pluszowi ludzie, a struktura gry jest certyfikowana aktem narodzin i zgonu. To wszystko. Kilka szalonych ruchów, jednak zawsze w obrębie planszy, która jeżeli zapomniałeś została zaprojektowana zanim pojawiłeś się w formie szarego pionka. Bardzo interesuje mnie poziom warunkowania. Ten poziom który jest tak skrzętnie ukryty, że aż wydaje się nie istnieć. Poziom – nie – ja, poziom program, poziom biologicznej kukły skażonej własną ułomnością. I ten moment…

Obcy element, obcy sam dla siebie, lustro biologii – ten pierwszy ruch, ten taniec. Próbowałeś dotknąć czegoś spoza tego układu, spoza ewidencji nazw i struktur. Próbowałeś dotknąć Pierwociny? Tego czegoś w tobie co czeka tam i patrzy jak się kręcisz jak lalka na szubienicy. Jak poznajesz poznane, odkrywasz odkryte, jak dogorywasz w sztucznym słońcu na sztucznej wydmie pustyni nazwy. Wszystko do zrzygania zostało przedstawione. Obdarte z tajemnicy, z niedotykanej delikatnej skóry, ta tęsknota traci kierunek, traci moc.

„Kanalizujemy” samych siebie w rejon tak dobrze znany, tak bezpieczny, tak jałowy. Lubimy wiedzieć, znać, kojarzyć – to jest znak firmowy człowieka – pantera w klatce, wariat w szpitalu, jezus na krzyżu. Wszystko musi mieć swoje miejsce. Odbyć swoją drogę krzyżową i zdechnąć. Stworzyć kolejny wizerunek dla potrzeb oddanych wyznawców swojej ułomności.

Ile masz rozrysowanych pól w tej grze?