Kiedy pszczoła zniknie z powierzchni Ziemi, człowiekowi pozostaną już tylko cztery lata życia. Skoro nie będzie pszczół, nie będzie też zapylania. Zabraknie więc roślin, potem zwierząt, wreszcie przyjdzie kolej na człowieka…
Charles Robert Darwin (pol. Karol Darwin; 1809–1882) – angielski uczony, twórca teorii ewolucji.
Od zawsze w zasadzie istnieje poziom abstrakcji i konkretów. Cała nadbudowa kulturowo – religijno – ideologiczna spajająca dane plemię w obrębie jednego pastwiska jest właśnie poziomem kultywowania abstrakcji. Jest to szeregowy system przypominający komplet choinkowych świecidełek zapalony z tytułu „bożego narodzenia” nadrzędnego wdruku – systemu wierzeń.
I tak mamy tu przede wszystkim judeochrześcijańską kulturę postkolonialnego człowieka z wdrukowaną matrycą jednego najprawdziwszego białego (kolor dobry, święty, czysty) człowieka – boga i podległej mu natury przejawionej jako czegoś bez pierwiastka duchowego, co można i należy eksploatować do woli. Używanie i nadużywanie jest cechą charakterystyczną tej dogorywającej w spazmach kultury. Bóg jest mężczyzną. Rządzi. Karze. Decyduje o losach innych z abstrakcyjnego poziomu swoich wierzeń, urojeń i programów. Wiara w te abstrakcję jest – tajemnicą. Irracjonalnym aksjomatem ukrytym za Automatem. Powstaje Klasa Panujących Kapłanów. Ludzi, którzy sami nadali sobie Status. Tu nic nie jest boskie, święte, naturalne, prawidłowe. To jest po ludzkie. Cała ta naniesiona struktura jest tworem sztucznym, wymyślonym abstrakcyjnym systemem stworzonym tylko i wyłącznie w celu Eksploatacji. Cała ludzka historia jest studium tego procesu. Najbardziej widocznymi konsekwencjami – jest stan naszych umysłów i środowiska w jakim żyjemy. Permanentny stan wojny i podziału. My – Oni. Bez końca. Nazywam to poziomem Hurtu. Jest to hurtowo – masowe zaszczepianie Chorobą Wściekłych Ludzi. Bóg – Szatan. Dobro – Zło. Duch – Materia. Zbawienie – Potępienie. Rollercoaster. Góra dół. Dół góra.
Gatunek ludzki cierpi na dwubiegunowość: fazę maniakalną i depresyjną. Korporacyjno – niewolniczy jogging. Współczesne cywilizacyjne pole minowe. Jednak warto pamiętać, że:
FAZA MANIAKALNA
To urojenie, że jesteś Bogiem, że możesz wszystko. To ludzie, którzy charakteryzują się skrajnym egotyzmem w połączeniu z narcyzmem i agresywną formą ignorancji. To aktywna głupota. Zacietrzewienie i święte przekonanie, to niezłomna wiara i chorobliwa ambicja połączona z brakiem empatii i zdolności „wyjścia poza siebie”. Energetyczno – adrenalinowy hype – bezlitosny walec iście darwinowskiego konceptu ewolucji – przetrwają silni. Mokry sen tej fazy – to nadludzie. Ludzie maszyny. Trans-humanizm nieśmiertelnych cyborgów menadżerów wszechświata. Najpotężniejsi w pokoju – jak w „Mr Robot” Sama Esmail’a, albo „Cosmopolis” Davida Cronenberga. To executive managerowie globalnej piramidy zależności. Chief’s executive officers dualizmu. Operatorzy kserokopiarki. Tego rodzaju platynowy status jest tylko i wyłącznie dziedziczony, tak jak dziedziczone były fortuny – podwaliny pod korporacyjny monolit zarządzania światem. Nikogo tam nie ma z pucybutów. To potomkowie Kapłanów. To dzieci pierwszych dzierżawców pastwisk i właścicieli bydła, by mieć przywilej otwierania im drzwi musisz skończyć Harvard albo Massachusetts Institute of Technology czyli MIT. Tak to tytani i bogowie z mitów świata obleczeni w ludzkie kości i ułomności. Najdalej posunięty gabinet cieni w platońskiej jaskini. To ubrani w purpurę i krzyże potomkowie Rzymu nadający abstrakcyjny sygnał z Miasta – Państwa i jego mocno naciągniętego filmu SF o nieudanej inwazji mesjasza z nieba. Ewy Adama i Księgi.
To wreszcie bezwzględny wirus urojonej zbiorowej odpowiedzialności za domniemaną zbrodnię popełnioną w afekcie na bogu ducha winnym synu boga jedynego w niebie, który sądzić przyjdzie żywych i umarłych – jakby samej śmierci było mało. To Hurt przez duże „H”. Program Król. Meta Program. Program porządkujący – root serwer. Bez tego wszystko inne się rozpada jak scenografie podczas zamieci. Na tej stronie jest cytat, bowiem w gruncie rzeczy chodzi o nieświadomość spektaklu i nadzieję ewakuacji. To Adam i Ewa tego Raju. Wygnanie bez końca. Z tej ulokowanej w centrum Matrycy wynikają wszystkie inne, które są uszeregowane i podpięte pod ten dominujący paradygmat Srogiego Boga – właściciela. To metafizyczny Trybunał Karny – abstrakcyjny Naczelnik Kolonii Karnej. Naczelnik ma różne imiona, a jego skrajni wyznawcy lokują na różnych płaszczyznach: od garniturowych w radach nadzorczych, po fanatycznych kapłanów ziejących jadem w komnatach sprofanowanych świątyń, charakteryzuje ich wspomniana faza maniakalna, berło naprężonego pulsującego fallusa zmaterializowanego w cybernetyczno – mechanicznym świecie wiecznej wojny w usankcjonowanej „pokojem” metodycznym sianiem zamętu i śmierci. Zjednoczone Stany Paranoi. Latający naszprycowany najnowszymi pociskami ziemia – powietrze, powietrze – ziemia Krzyż Sprawiedliwości.
Podbój musiały poprzedzać Potęga i Możliwości. Jak powstały? Warto prześledzić historię najpotężniejszych organizacji, które przetrwały stulecia gromadząc dobra doczesne i kapitał podporządkowania istot ludzkich tworząc przez ten czas kody dostępu do świadomości mas. Te kody zawsze operowały w częstotliwości Strachu i Kary nigdy Wolności i Miłości, które były tylko i jedynie hasłem reklamowym tego Produktu, czyli…
FAZA DEPRESYJNA
Zaszczucie warunkami. Egzystencja pod sztandarem Przetrwania. 3/4 populacji ludzkiej. Kondycja środowiska naturalnego. Stan umysłu – choroba cywilizacyjna. Przytłoczenie Impulsami. Świadomość potępienia. Życie na łasce własnych oprawców. Zależność bez końca. W zasadzie rodząc się w konkretnej rodzinie i miejscu – twój los jest przyporządkowany określonej częstotliwości dostrojonej w konkretnej fali percepcji, miejsce geograficzne też określa twoje położenie względem – tych centrów ekonomiczno – militarnych, które rozdają karty, które się liczą. Potęga tych miejsc – to Eksploatacja Słabszych. Nazywam to Podprogowym System Kastowym. Ulokowaniem w Systemie. Kiedy znajdujesz się na peryferiach w kraju, który sam jest słaby i kompletnie zależny – możesz być widzem nigdy graczem. Większość tych miejsc – to Lumpeksy Zachodu, gdzie dostajesz odpad z taśmy. Ten organizm w tej chwili to Globalny Konglomerat Wzajemnych Zależności.
To co jest tam przyjdzie tutaj w pokracznej wykręconej i zmutowanej formie, bowiem zglobalizowany i podłączony pod Sieć jest umysł. Depresja to odrętwienie i apatia. Skrajnie niska samoocena. Nienadążanie za programami mody i wygody za całym tym polukrowanym programem planety śniadaniowej. Ten system jest oparty na drenowaniu energii. Jej kumulacja w 3/4 populacji wzrasta, kiedy zasysa ona wszystkie te obietnice wygenerowane przez media. Media to sposób modelowania urojeń – ich formy i skali. Obietnica spełnienia i osiągnięcia tych fantomów jest Generatorem, jest również Przepustnicą – miejscem przechwycenia tej energii. Postrzegam rzeczywistość w dużym stopniu jako proces psychofizyczny. Jako biologiczno energetyczny współzależny organizm zespolony na grubych poziomach liczb, ekonomii etc, jak i również na poziomie podpiętej pod jeden kanał zbiorowej nieświadomości. Ludzie w tej rzeczywistości są coraz bardziej wydrenowani i wypruci z własnej wrodzonej energii, którą zużyli w gonitwie za wymyślonym rajem i obiecanym szczęściem, które nie nadeszło i nie nadejdzie póki jest obiektem nie stanem. To sztuczka magika – przekierować świadomość na obiekt świadomości nie zaś nią samą. Bóg stał się obiektem świadomości – dualistycznym konceptem pozbawionym wartości. Stał się umysłowym pocieszeniem zagubionego umysłu, który skazany jest na egzystencję w coraz bardziej skomplikowanym układzie danych i ich wielowymiarowych znaczeń. Tutaj jesteśmy zgubieni. Kompletnie.
Wraz z upływem lat i ciągłej elektronicznej ewolucji podłączonych do nas urządzeń – kończymy się jako istoty ludzkie. Odpadamy. Rzeczywistość przejmuje schemat liczb i układa skomplikowane wzory – zabawiając się sama sobą. To meta hurtowy system szeregowania obiegu wyobrażeń i postrzegania. To konfiguruje zmysły, zmienia sposób odbioru danych przez nasz mózg. To Zamulenie, gdyż Procesor jakim operujemy z upływem lat zwalnia i przestaje być wydajny. Nasza świadomość zaczyna uciekać w swoje własne zasoby związane z pamięcią i zbiorem pobożnych życzeń. Wtedy już nie postrzegamy tego co jest, a jedynie własne projekcie. Większość z nas jest w tym stanie. Świadomość wczytuje tylko i wyłącznie operacyjne dane jakimi dysponuje i nic poza tym. Świat rośnie wgłąb świadomości. To ruch spiralny. Jego zewnętrzny wymiar jest ograniczony, umysł jest pozbawiony ograniczeń. Umysł nie ma granic – to nie jest materialny fizyczny system początku i końca – to bezgraniczna nieskończoność. To nie jest również mechanizm operujący zmysłami – on je przekracza. Dlatego kluczowa staje się wyobraźnia. Kluczowy staje się Detal.
Detal jako indywidualna świadomość jednostki, która zaczyna się budzić ze snu urojeń. Zaczyna tworzyć swój wewnętrzny wymiar. Zaczyna otwierać własną przestrzeń. To wrodzone. To otwarte. To dostępne. Ulokowane poza sprzężonym systemem operacyjnym wzajemnych podpięć. Poza potwierdzeniem i zaprzeczeniem. To pozyskiwanie wrodzonej energii i zasilanie swojej własnej świadomości. Tym jest twórczość – szeroko pojęta. Tym jest pasja – stan autentycznej namiętności pozbawionej obiektu. To esencja życia i wzrostu. Światło.
To nie jest maniakalne osiąganie czegokolwiek i gorączkowe sprawdzanie siebie – jako wieczny bóg obserwator. To odpuszczenie. Zrelaksowanie we własnym naturalnym stanie bycia i otwartości. To nazywam Miłością. Stanem bezwarunkowym. To jest Moc.