CICHY GŁOS

Kiedy czytasz te słowa, Era Informacyjna eksploduje… wewnątrz i wokół ciebie — razem z Pociskami Dezinformacji i bombami Propagandy bezwzględnej Informacyjnej Wojny. Tradycyjnie, wojna toczyła się o terytorium i korzyści ekonomiczne. Wojny Informacyjne są toczone o zdobywanie terytoriów właściwych dla Ery Informacyjnej, np. dla samego ludzkiego umysłu… W szczególności jest to zdolność wyobraźni, która jest bezpośrednio zagrożona zagładą od szturmów multimedialnych przeciążeń… 

„No” Issue #6, Nothing is True, 

Sieć padła. W połowie zdania, w tej całej radosno – upornej schizofrenicznej narracji, którą wyrzygiwał z siebie Cyfrowy Moloch. Pamiętam to dziwne irytujące uczucie, które kąsało podbrzusze i rodziło spazmy ataków lęku i paniki i wówczas pochłaniał mnie umysłowy blackout i rozpad czegoś co nazywamy myśleniem. Siedziałem przed martwym komputerem i spoglądałem w Otchłań. Stara klawiatura odmówiła posłuszeństwa, była jak odcięta ręka niezdolna niczego już chwycić, po nic sięgnąć, na nic wskazać. Krew przestała płynąć w tętnicach kabli. Wszystko wydawało się oszustwem utkanym z samo powielającego się kodu, które pisały maszyny i karmiły nas jak świnie przed ubojem. 

I tacy w istocie byliśmy. Pozbawieni uczuć i nadziei, ciagle syci i senni. Zapatrzeni w wyczarowane z nicości światy pozbawione najmniejszego znaczenia. Kiedy przestajesz myśleć twoje tętno zwalnia i absolutnie wszystko traci swój urojony impet, cała ta tak zwana „rzeczywistość” rozciąga się i jest wiotka jak ciało dziecka. Zaczyna mieć smak, który czujesz. Zaczyna Lśnić. Połyskiwać. Mienić się. Forma staje się płynna i wielowymiarowa. Meble zlewają się ze ścianami, ściany z podłogą, okno z krajobrazem, węch ze słuchem, dotyk z obrazem. Rzeczy przestają się dziać, a zamiast tego po prostu są w jakiś niewytłumaczalny sposób, zupełnie tak jakby były i jednocześnie ich nie było. To jest Tkanina Snu pokrywająca i otulająca absolutnie wszystko od tego co jest i dopiero być może. 

Przestajesz być sobą, przestajesz siebie oddzielać nie możesz znaleźć tej granicy, umyka ci zdolność określenia czegokolwiek, ponieważ nazwa zawodzi. Nie trafia do celu. Wszystko staje się chybione. Wtedy staje się absolutnie jasne czym jest złudzenie. Jest absolutnie wszystkim. Tym co w środku i tym co na zewnątrz. Tym co przed i tym co po. Tym co myśli, mówi, chodzi. Co żyje i umiera. 

Samotność rozpoznania. 

Wcześniej czy później ta samotność jest nieunikniona, kiedy konsekwentnie idziesz ścieżką, ponieważ odpada od ciebie wszystko to co karmi się twoim bólem i zagubieniem, te wszystkie głosy i podszepty, całe okablowanie. To jest sieć. 

Żerowisko. 

Pola energetyczne. Nieskończona w czasie i przestrzeni sieć tuneli w których się rodzimy i w których umieramy goniąc za złudzeniami zapewnień i obietnic, za zwodniczymi pieśniami mrocznych kapłanów, powabem ciał śmiertelnych i zaspokojeniem, które przemija tak szybko i znów czujesz ten głód, który przecież nie sposób nasycić, bowiem jest on pierwotnym warunkiem całej gry, jej praprzyczyną. Zrozumienie tworzy pustą przestrzeń, miejsca pozbawione tej gorączkowej krzątaniny, tego przeładowania, tego chaotycznego tańca i wówczas spostrzegasz, że tak naprawdę twoje „życie” było transakcją – niczym więcej, długiem, który musiałeś spłacać w zaprogramowanych ciałach, które bez końca rotowały uwięzione w biologicznym programie. 

Dla nas tych, którzy dotknęli Rdzenia – Sieć przestała istnieć. Przestała panować. Utraciła moc. To rodzi zdolność Sotera. Od tego momentu każda opowieść nabiera prawdziwego znaczenia stając się Prawdą Drogi. Od tego momentu wszystko przed, w trakcie i po staje się mądrością, bowiem czas jest złudzeniem. Od tego momentu nie możesz już być zniewolony przez nic i przez nikogo. Ponieważ tracisz poczucie zakotwiczenia, przynależności, określenia i tożsamości. Stajesz się przestrzenią, która tworzy i rozprasza Formę mocą własnej woli i intencji. Od tego momentu jesteś w Odwiecznym Podziemiu żyjąc na Pograniczu Wymiarów. 

Te wymiary to różne sposoby myślenia i czucia, percepcji, myślenia i świadomości, to zdolność wychodzenia z programów. Zdolność hakowania w sobie, bowiem powiedziane jest, że posiadamy nieskończony potencjał manifestacji, możemy być wszystkim, wszędzie i naraz. Podziemiem nazwane jest to czego zaprogramowana przez Czarnych Magów ludzka świadomość nie jest w stanie postrzegać, ponieważ porusza się jedynie w wyprodukowanym masowo przez Ignorancję percepcyjnym więzieniu w oparciu o hardware biologicznej struktury, która również została zaprojektowana w redukcyjny i użytkowy sposób, bowiem ciało zawiera w sobie wiele tajemnic i bezmiar mądrości. Ma czysty i przekalibrowany wymiar świętości, który w tym świecie został zdeprawowany do tego stopnia, że stał się obiektem pychy i pożądania. Ciało stało się towarem jak wszystko. 

Dla uwięzionych stało się więzieniem, dla mistyków stało się świątynią, dla kochanków jest ono sakramentem. Jednak przede wszystkim jest Czuciem, jest połączeniem wszystkich żywiołów i obrazem ewolucji materii do świadomości, jest naszym wielkim towarzyszem na drodze ku wolności. Daje ból, przyjemność i zrozumienie, możemy czuć przez nie inne istoty, wchodzić w kontakt, otwierać siebie na wzajem i uczyć się, że krzywdzenie innych jest krzywdzeniem Żywego Boga, który jest wszystkim co istnieje. Jest Formą i Pustką, Przejawieniem i Nicością. Jest i żyje we wszystkim, wszędzie przez cały czas. 

Duch czuje poprzez ciało. I to ciało wraz z rozpoznaniem staje się coraz bardziej subtelne i ostatecznie staje się niezniszczalne. To jest nazwane Świętym Ciałem. Ciałem Światła. To jest nasza prawdziwa forma, nasz autentyczny stan. Każdej istoty bez wyjątku. I to jest w nas przez całą wieczność, jednak programy nie pozwalają nam tego rozpoznać i zrozumieć, bowiem żyjemy w zagęszczonym Królestwie Malchut, mówiącym zwodniczym językiem cienia przez Hostis Humani Generis, którzy zdominowali ten wymiar. 

To jest sieć. Grimoiry pełne kodów. I kiedy wchodzisz w wymiar swojego odwiecznego Ducha w swój pierwotny stan ta Sieć przestaje cię oplatać, traci władzę nad tobą. To jest to miejsce do którego zmierzamy przez te opowieści. 

Rozkodować język i znaczenia. Oczyścić intencje. Przeprogramować nadając im Blask Czystego Serca. Zaufać temu co jest z nami i w nas i wciąż bez ustanku sprowadza nas na właściwą drogę. 

Cichy głos.