WRÓCIĆ

Wśród wielu ogromnych zalet skutecznych maszyn automatycznych jest ta, że są one w pełni zabezpieczone przed błędem. Za każdy zysk trzeba jednak zapłacić. Automatyczna maszyna jest całkowicie zabezpieczona przed błędem, ale jest również całkowicie zabezpieczona przed łaską. Człowiek nadzorujący taką maszynę jest niewrażliwy na wszelkiego rodzaju inspirację estetyczną – niezależnie od tego czy jest ona pochodzenia ludzkiego czy prawdziwie duchowego. „Przemysł bez sztuki jest zezwierzęceniem.” W rzeczywistości jednak Ruskin rzuca potwarz na dzikie zwierzęta. Pracowity ptak czy owad natchniony jest w czasie pracy niezawodną animalną łaską instynktu, a to dzięki Tao, które przejawia się na poziomie się bezpośrednio nad poziomem fizjologicznym. Pracownik przemysłowy przy zabezpieczonej przed błędem i przed łaską maszynie wykonuje swoją pracę w stworzonym przez człowieka wszechświecie dokładnych automatów – wszechświecie leżącym całkowicie poza granicami Tao, zarówno na poziomie zwierzęcym, ludzkim, jak i duchowym.

Aldous Huxley „Filozofia wieczysta”

Wrócić. Po całym tym wysiłku i podróży – wrócić. To dobro, które mamy w sobie jest wciąż tutaj, obecne i dostępne – niczym źródło, które nigdy nie może się wyczerpać. Staram się lokować moją uwagę tam gdzie TO jest, gdzie mogę TO poczuć, gdzie JEST żywe. Odwaga jest przyzwoleniem na to, aby rzeczy się działy, na to by proces transformacji stał się świadomy. Nasze umysły, ciała i serca tworzą wymiar tego doświadczenia – możemy wybrać czy jesteśmy dla siebie nawzajem czy przeciw sobie, czy ta klaustrofobiczna klatka „ja, mnie, moje” jest jedynym miejscem w którym chcemy być i wciąż walczyć, bronić swoich urojonych granic, wszystkich tych bezwartościowych świecidełek, wyimaginowanych abstrakcyjnych wartości, których w istocie nigdy nie możemy ucieleśnić, sprawić aby stały się czymś co jest prawdą dla ciebie i dla mnie, bowiem są tylko myślą i słowem – deklaracją i obietnicą.

Żyjemy w czasach kiedy wszystkie te oszustwa po prostu się rozpadają, kiedy możemy ujrzeć kto jest kim i co jest czym w swojej prawdzie i w swojej drodze. Kto o co się troszczy tak naprawdę, możemy zobaczyć tą przepaść pomiędzy słowem i działaniem, tą przepaść pomiędzy mózgiem i sercem, egoizmem i współczuciem. Ten świat nie wytrzyma naszego egoizmu, nie przetrwa tej bratobójczej wojny, jeżeli coś do nas nie dotrze cierpienie będzie wrastać do skali, której nawet nie potrafimy sobie wyobrazić. Wszystko nabiera szaleńczej i gwałtownej dynamiki, staje się coraz bardziej chaotyczne i nieprzewidywalne, bowiem wykracza poza nasz skostniały i ograniczony system Mózgogłowia – system zniewolonych umysłów, które za wszelką cenę chcą zachować ciągłość swoich destrukcyjnych programów, bowiem są one jedynym co znają, co je określa i nadaje tożsamość. Boją się umrzeć.

Gatunki, rasy, narody. Granice określające iluzję my i oni. Zbudowane na tych abstrakcjach struktury władzy i przemocy. Zaprogramowana masa, która wierzy w swoją odrębność od innej masy, za nią morduje bez litości, za nią grabi i gwałci, wraca z łupami do klatki. Od wieków żadnej zmiany, wciąż to samo – wojna za wojną. Stosy trupów do samego nieba w którym ciężko ujrzeć dobrego kochającego ojca. To bezgraniczna i obezwładniająca Obojętność tego co zostało wymyślone. Niedotykalność ostatecznej nadziei w postaci tego, że ktoś na tym czuwa, ktoś musi mieć przecież jakiś plan do czegoś to dąży i zmierza. Musi być jakieś ostateczne rozstrzygnięcie, apokaliptyczny wielki finał.

Od braku miłości braku miłości do natury przechodzimy do braku miłości do sztuki, braku miłości tak skrajnego, że skutecznie zniszczyliśmy wszystkie podstawowe, czyli użytkowe sztuki, a na ich miejsce wprowadziliśmy wszelkiego rodzaju masowe produkty maszynowe. I oczywiście ten ten brak miłości do sztuki jest zarazem brakiem miłości do istot ludzkich, które muszą wypełniać łatwe i „uodpornione” na łaskę zadania, jakie im narzucają nasze mechaniczne surogaty sztuki i nieskończona papierkowa robota, łącząca się z masową produkcją i masową dystrybucją.

Aldous Huxley „Filozofia wieczysta”

My zawsze chcemy być po tej „dobrej stronie” dlatego uczymy się manipulacji percepcją i emocjami. Tym jest nasze myślenie. Mechanizm tworzenia „wartości”, przypisywania znaczeń, ciągłej interpretacji, której zadaniem jest tworzyć komfort poczucia uzasadnienia i bezpieczeństwa, abyśmy mogli wytrzymać samych siebie.

Bezlitosna natura.
Mechaniczna kultura.
Wygodna aparatura.

Biologiczny okrutny determinizm. Pożeranie przez tych, którzy uprościli swój świat do bazowego programu mieć i być za wszelką cenę. To religia instrumentalizmu. Esencja tego czym w istocie jest władza. Fundamentalny program jednego procenta. Zwierzęcość w najbardziej prymitywnej formie. Krytyczny obieg w systemie nerwowym, która ma zdolność dominacji. Jego naturalnym środowiskiem jest stan permanentnej wojny. Czynnik Alfa – meta program. Teraz w obecnej sytuacji możemy to widzieć bardzo wyraźnie jak w istocie to działa, jakie jest proste i oczywiste i jakże przytłaczająco skuteczne. To „święte” okrucieństwo. To „bóg” jest z nami. „My” to „ty” w słusznej sprawie, która przekracza życie i śmierć. To obietnica zbawienia z warunku za sprawą posłuszeństwa.

To ślepowidzenie.
Idealna pętla.

Zdolność do zimnego okrucieństwa zniewala, ponieważ jest tak obce naszej prawdziwej naturze. To jest paraliżujące. Ma potencjał umożliwiający wgrywanie nowych programów, które wcześniej system by odrzucił, to mechanizm przyzwolenia na to co wcześniej nie mieściło się w naszej głowie. Deprogramowanie poprzez przerażenie, lęk i strach – podstawowy instrument przemocy. Kiedy zagrożone jest nasze życie, kiedy schodzimy na poziom trzewi, możemy zrozumieć, że prawdziwa moralność jest czymś co przekracza „ja” i jest obca jego sztucznej strukturze, jest wbrew instynktowi przetrwania najsilniejszemu z programów pierwotnego mózgu. To właśnie tego dotyka prawdziwa duchowość.

To nie jest wyjątkowość.
To jest poświęcenie, kompletny brak egoizmu.

To odróżnia prawdziwego mistrza od przebierańca. Prawdziwą ścieżkę od oszustwa opartego na ego tripie. Ten system w którym żyjemy z furią niszczy takie jednostki, ponieważ są żywym jego zaprzeczeniem, są obelgą dla jego „wartości”. To jest prawdziwe czynienie tak zwanych cudów kompletny brak trików, nauczanie tak bezpośrednie i pełne mocy, że mózgogłowie nie jest w stanie tego wytrzymać, ponieważ jest wbrew wszystkiemu na co zostało zaprogramowane. Dlatego tak mało istot jest wyzwolonych z mózgogłowia. To kołek w kwadratowej dziurze.

Mechaniczna kultura jest wygodnym obozem koncentracyjnym w którym żyjemy. To system hodowlany, zbydlęcenie ducha. Modyfikowana pasza wygodnej dla oprawców narracji podawana przez karmniki wszelkich mediów operujących w poszczególnych świadomościach umysłu, słuchu, węchu, smaku, wzroku i dotyku. To zamykający percepcję sygnał, który niczego w istocie nie potrafi otworzyć – jego rolą jest zapętlanie nas w tym wszystkim bez końca, produkowanie bezwartościowej treści dla umysłu, który ma jedynie konsumować wrażenia, ponieważ to gwarantuje ciągłość tego procesu trawienia, wydalania i ponownego pożerania. Dlatego współczesny pokarm – „kultury” jest tak mało odżywczy, ponieważ został przez nas nieskończoną ilość razy przetrawiony i wydalony do ponownej konsumpcji. Tam po prostu już nic nie ma. W istocie jest to proces degeneracji który nosi maskę „wzrostu” i „postępu”. Stając się coraz bardziej upośledzonymi mamy wrażenie „rozwoju”. To jest jedynie przyspieszenie rotacji wrażeń do tego stopnia, by stracić zdolność pamięci i w tym celu tworzymy wygodną aparaturę.

To jest proces automatyzacji. Ostateczna trywializacja – ambicja Mózgogłowia. Punkt który wskazuję przez cały czas, ponieważ za tą granicą jest niepamięć – brak możliwości powrotu. Coraz więcej istot przestaje temu ulegać i to można nazwać Przebudzeniem. Szuka czegoś co nie zostało jeszcze wtłoczone w proces trywializacji, próbuje uciekać przed pożarciem, przed cynizmem i obojętnością popkultury spektaklu i taniej rozrywki. Przed wgraniem w gry – ponieważ instynktownie czujemy tą pustkę i nicość cyfrowej halucynacji. Jednocześnie to bardzo inwazyjny środek przeciwbólowy, emocjonalna narkoza, która pozwoli nam odpłynąć właśnie wtedy kiedy możemy naprawdę wiele się nauczyć.

Obecność jest Żywa i absolutnie pozbawiona lęku. Nie boi się umierać i żyć. Nie boi się zysku i straty, sławy i niesławy, bogactwa i biedy, ponieważ nie jest wytworem, nie jest produktem. Jest wrodzona i pierwotnie czysta. Nie podlega utożsamieniu ponieważ przekracza myślenie. To jest nasza Moc, której nikt i nic nie może zniszczyć czy zniewolić.