OMAWIANE TEKSTY:
„W dobie Internetu tę samą psychologię wykorzystuje się w dyskursie publicznym. Nastręcza to praktycznych problemów natury politycznej. Nasi politycy uwielbiają dzielić elektorat, lecz muszą to robić na fundamencie, który go jednoczy. Analogia z wymiarem sprawiedliwości jest adekwatna. W systemie panuje niezgoda i rywalizacja, jednak wszyscy muszą przystać na grę zgodną z ustalonymi zasadami. Sam system jest tym, w co ludzie wierzą. W epoce przedinternetowej dyskurs publiczny toczył się w ramach porządku systemowego, w którym media uchodziły za „czwartą władzę”. Jej zadaniem było rozliczanie rządu. System był daleki od doskonałości, ale jego nowa postać oddaliła się od niej nawet bardziej. Nie dość, że media nie patrzą dygnitarzom na ręce, to jeszcze pełnią rolę rządowego departamentu public relations.”
„Do czasu swojego niedawnego, burzliwego rozwodu Bill Gates cieszył się w mediach korporacyjnych czymś w rodzaju „wolnej przepustki”. Współzałożyciel Microsoftu był nawet ironicznie ochrzczony przez The Guardian mianem „Świętego Billa”. Podczas gdy medialne imperia innych miliarderów są stosunkowo dobrze znane, stopień, w jakim pieniądze Gatesa zasilają współczesny krajobraz medialny, nie jest znany. Po przejrzeniu ponad 30.000 indywidualnych dotacji, MintPress może ujawnić, że Fundacja Billa i Melindy Gates (BMGF) przekazała ponad 300 milionów dolarów na finansowanie projektów medialnych. Odbiorcy tej gotówki obejmują wiele z najważniejszych amerykańskich serwisów informacyjnych, w tym CNN, NBC, NPR, PBS i The Atlantic. Gates sponsoruje również wiele wpływowych organizacji zagranicznych, w tym BBC, The Guardian, The Financial Times i The Daily Telegraph w Wielkiej Brytanii; prominentne europejskie gazety, takie jak Le Monde (Francja), Der Spiegel (Niemcy) i El País (Hiszpania); a także wielkich światowych nadawców, takich jak Al-Jazeera.”
UJAWNIONE: DOKUMENTY POKAZUJĄ, ŻE BILL GATES PRZEKAZAŁ MEDIOM 319 MILIONÓW DOLARÓW >>
Taka logika dystrybucji świetnie stosuje się do świata nadawców medialnych, w którym wąska grupa producentów, takich jak Random House, CBS, Warner Brothers, wytwarza konkretne produkty dla masowej publiczności.
W naszej publikacji proponujemy coś innego: analizę rodzącego się hybrydowego modelu rozpowszechniania treści, w którym zarówno siły odgórne, jak i oddolne kształtują sposób, w jaki zasoby dzielone są w obrębie kultur i pomiędzy nimi – jest on bardziej partycypacyjny (i zarazem chaotyczny). To podejmowane przez nas decyzje, czy przekazać dalej tekst – zatweetować o najnowszej gafie kandydata na prezydenta, przesłać e-mailowo przepis Niemana Marcusa na ciasteczka czy też udostępnić wideo okradającej sklep mewy – przekształcają krajobraz medialny.
Zwrot od dystrybucji do cyrkulacji jest sygnałem przesunięcia w kierunku bardziej partycypacyjnego modelu kultury, w którym odbiorcy to już nie tylko konsumenci przekazów dla nich skonstruowanych, ale ludzie kształtujący, rozpowszechniający, remiksujący i zmieniający treści medialne na wiele sposobów, które trudno było do tej pory przewidzieć. Odbiorcy ci podejmują tego typu działania nie jako odizolowane jednostki, ale w ramach większych społeczności i sieci, co pozwala im na rozprzestrzenianie treści znacznie poza ich bezpośrednie geograficzne sąsiedztwo.
Henry Jenkins. „Rozprzestrzenialne media”.
POLECAM:

MUZYKA: 1739 Handel , Concerto grosso in A minor op. 6 No. 4