
We współczesnych społeczeństwach, począwszy od XVIII wieku, „historia” oraz „przyszłość” stały się substytutami chrześcijańskiego nieba – sława, znakomitość, nawet niewielki rozgłos – wszystko, cokolwiek gwarantuje choćby przypis w księdze historii, tworzy cząstkę nieśmiertelności. Żądza władzy nie jest po prostu rodzajem świeckiej próżności – ma wymiar religijny dla tych, którzy już wcale nie wierzą w tradycyjne życie pozagrobowe. (Szczególnie łatwo można to zauważyć u przywódców politycznych.) Opinia publiczna ściele drogę do nieśmiertelności, a specjaliści od public relations grają role współczesnych kapłanów. Być może posiadanie własności lepiej niż cokolwiek innego zaspokaja łaknienie nieśmiertelności i stąd wywodzi się właśnie siła nastawienia na posiadanie.
Erich Fromm – Mieć czy Być ?
Wynaturzonym humanizmem nazywam kult człowieka – boga w którym żyjemy i którym się karmimy. To jest wirus wysoce objawowy, którym zakażamy się poprzez obcowanie z ciągłą i nieprzerwaną Infekcją Mass Mediów, ponieważ to jest środowiskiem człowieka XX i XXI wieku, to jest jego współczesną dżunglą pełną dzikich bestii i bezlitosnej walki o wpływy. Informacja – rozrywka jest ropą współczesności, a Internet to Fabryka Kontentu, gdzie tankujemy każdego dnia do pełna, aż po samo głębokie gardło. Dobrym przykładem jest szalenie popularna gala Fame MMA, gdzie współcześni celebryci internetowi o ogromnych zasięgach i wpływie na młode i najmłodsze pokolenie biją się po mordach w klatce. Stają się gwiazdami na firmancie cywilizacji upadku, jej zmutowanym i wynaturzonym obliczem, ucieczką w porażający bezwład, smutny bezsens i bezdenną pustkę, która trawi w sobie ostatnie resztki tajemnicy. Wszystko musi zostać spenetrowane, skonsumowane, rozebrane, wyjaśnione, przetrawione i wydalone wprost na stół tej ostatniej wieczerzy, która jest niczym innym jak imprezą na tak zwanej pełnej kurwie cywilizacji w fazie porno.
Pierwsze rzędy apostołów to Kontrolerzy, ludzie widma – no nejmy, których nigdy nie widać na zdjęciu tej reprodukcji. Uszyli ten temat nieskończoną mocą swoich niewidocznych wpływów podczas okultystycznych zjazdów absolwentów tajnych bractw. Ponieważ czy chcemy tego czy nie ktoś zawsze sadzi ziarno i podlewa, dba o odpowiednie warunki wzrostu dla modyfikowanej na swoją modłę hodowli. Każdy współczesny trend gdzieś się rodzi i aby mógł zainfekować masy musi się przebić przez nieskończoną sieć zapór. Trzeba go wgrać w system, zrobić przysłowiowego wirala. Śmiejemy się z iluminatów i raptyli, śmiejemy się z tego, bo to jest śmieszne, takie głupie, takie dziecinne, takie dobre do beki przy podziwianiu gali fejmu, temat staje się memem, pośmiewiskiem foliarskiego odłamu kompletnie irracjonalnej ludzkości, która w większości jest przecież racjonalna, logiczna, taka jest cała umoczona w tym Programie. Jedna rzecz stała się bardzo oczywista w ostatnim czasie – tym można już sterować jak grą, implementować globalne ruchy na całej planszy, ruchać pionkami podług woli, przestawiać pola, zmieniać zasady, nadpisywać reguły, spuszczać się na twarz bez wstydu podczas transmisji mszy – adoracji krwią milionów baranów zarżniętych bez najmniejszego ruchu powieki. Na zimno.

Jeżeli ktoś tego nie widzi, musi zdjąć ten VR – owy kask z mózgownicy, otworzyć prawdziwe oczy, spojrzeć na rok 2020. W tarocie XX to jest Sąd, mamy podwójny Sąd – wewnętrzny i zewnętrzny. Mamy Przeorganizowanie Układu, który nigdy nie wydarzył się w takiej skali. Kolejna karta to jest XXI – Świat. A zaraz po niej jako 0 – Głupiec. To tutaj mniej więcej jesteśmy. To jest ten punkt w Grze. Spójrzmy na to samo z perspektywy Księgi Przemian. 20 to Kontemplacja – wiatr wieje nad ziemią, spoglądanie w górę. Obserwowanie. Rozważanie i analizowanie. Siła osobowości. Czas przed podjęciem ważnej decyzji. Czas To przemyśleć. 21 – Przegryzanie. Grom i błyskawica. Strzeż się obłudy, zdrady i fałszu.
W zrozumieniu modus posiadania może pomóc odwołanie się do jednego z najbardziej znaczących odkryć Freuda, że wszystkie dzieci po przejściu okresu zwykłej biernej receptywności – po którym następuje okres agresywnej, eksploatatywnej receptywności – przed osiągnięciem dojrzałości, przechodzą jeszcze fazę nazywaną analno-erotyczną. Freud odkrył, że właściwości tego okresu często dominują później w rozwoju osobowym, prowadząc do rozwoju charakteru analnego, tzn. właściwego dla osób, które większość energii życiowej kierują na posiadanie, oszczędzanie, zbieranie pieniędzy i rzeczy materialnych, a także uczuć, póz, słów i energii.
Erich Fromm – Mieć czy Być ?
Wróćmy do naszych jaśniejących zblazowanych gwiazd na mrocznym całunie zadymionego myślobytami nieba pokrywających nieboskłony naszych cyfrowych odbiorników, ludzi wirusów wędrujących przez kable i fale, których wpuszczamy do naszego życia, ciała i umysłu. Kontemplujmy ich mądrości w skupieniu i z powagą, nawet wtedy kiedy są takie przecież zabawne, beztroskie pełne tej współczesnej bełkotliwej nowomowy dwójmyślenia. To skompresowane do małych kompatybilnych z systemem rozmiarów programy, które wgrywają się błyskawicznie jeden za drugim, ponieważ teraz są ich miliony i są tacy jak my, są z ludu, z masy, z bloku, podwórka. Żyją tylko krótką chwilę, jak ćmy które płoną w płomieniach krótkiej i intensywnej uwagi. Dostają chwilę atencji i zdychają karmiąc się do samego końca tą jedną krótką chwilą, że ich życie coś znaczyło, wybili się na pikującej krzywej, któregoś tam masowego wymierania wszystkich gatunków. Zapisali się drobnym bajtem w kronice akaszy w kolektywnej gatunkowej matrycy, w zamulonym komputerze kwantowym wszechświata, który zmontował jakiś kolejny okrutny demiurg z manią wielkości i tym narcystycznym mottem: nie będziesz czcił bogów innych przede mną.

Innych nie. Będę czcił samego siebie. I co ty kurwa na to! Ha! A kuku frajerze! Ctr Alt Del! Enter! Weszliśmy w Nowy Wymiar. Głupiec jedzie uberem komfort z psem który kąsa go po jajach. Jest zadowolony, uśmiechnięty, bo może wszystko. Ma w tobołku tablet i smartfona czyli taki sprytny telefon do wszystkiego. Leci na Karaiby gdzie wali serię dobrych samojebek podczas orgietek i bankietów, podziwia slumsy, biedę i rozkład, wchodzi na Jezusa w Rio z patykiem w ręce, rusza na safari zajebać kilka lwów, jest w dolinie śmierci kiedy termometr wskazuje 666 stopni faren hejta i na asfalcie robi jajecznicę z bekonem i oliwkami, co przynosi mu kilkaset tysięcy nowych falołersów na insta. Mielone statystyczne mięso. Zapraszają go na Szczyt Ziemi, gdzie czyta z zegara ile nam jeszcze zostało czasu na zabawę bez obostrzeń i limitów. Porusza masy, wzrusza miliony, kasuje tryliony. Staje się ostatecznie produktem na giełdzie, całą chińską fabryką merczu, gdzie małe chinki i mali chińczycy robią kubki, miśki, smycze, koszulki, czapki i buty. Drukuje obligacje. Staje się wyrocznią z Matrixa, która piecze ciastka i mówi wam wszystkim, że nie jesteście wybrańcami. Jesteście niczym. Pokarmem do karmienia pasożytów. Płatnikami podatków. Ciałami do szczepienia, pełzającą martwicą mózgu, odbiornikami podłączonymi do sieciowego systemu kanalizacji. Sedesem do którego można się zesrać w każdej chwili tym namnożonym zarobaczonym gównem, z którego lepi zmyślnie każdy swój produkt.
To on siedzi w centrum wieczerzy ze złotym gralem Uwagi. Karmiciel współczesności, wielki pojemny żołądek pełen soków trawiennych, obiecane niebo – soczystej rozkoszy, gdzie wszystko staje się tą łatwostrawną masą biernej receptywności, którą można ugniatać jak się chce i pozyskiwać wszystkie składniki odżywcze, by Gra mogła się toczyć osiągając nowe poziomy pogardy. Nie myśl! Ciesz się życiem! Korzystaj z całego dobrodziejstwa inwentarza! Potakuj kiedy trzeba, płać co musisz, szczep się w terminach, weź udział w tym spisku powszechnym kiedy przyjdzie rachmistrz w mundurze systemu i rozkładanym długopisem pałki teleskopowej. Wszystko jest dobrze, wiemy co robimy, bo robimy wszystko co trzeba, byś był martwy i żywy jednocześnie jak ten kot dopóki nie otworzymy czarnej skrzyni po przelocie i wszystko się okaże. Na razie bądź statystycznym nikim, baw się tym kałem. My wszystko załatwimy za ciebie, całe twoje marne życie petenta, podatnika, wyborcy, odbiorcy, podmiotu – przedmiotu. Obejrzyj nową galę FAME postaw jakieś zakłady, wszystko będzie dobrze jak już skończymy szczepienia, pojedziesz do kurortu, na wulkan, gdzie chcesz.
Wybór przecież należy do ciebie.