PRE – DYSPOZYCJA

W powietrzu czuć było jesień. Suchość. Huragan, który przynosił złe wieści z tonącego na naszych oczach świata. Nie można było się już dłużej oszukiwać, cała ta maszyneria zawodziła emanując z siebie przytłaczającą aurę rozpadu. Zasoby energetyczne były na wyczerpaniu. Jednak to gęste, które zostaje na samym końcu ma w sobie największy potencjał przemiany, bowiem coraz więcej ludzi nie miało już nic do stracenia, a ten zaprogramowany symulacyjny świat coraz mniej do zaoferowania. To co jeszcze miał było bardzo krótkotrwałe. Ta krótkotrwałość stała się dominującym stanem umysłu. „Tu i teraz” przyszło, choć nikt tego nie chciał, bowiem lubiliśmy snuć plany, pisać fantastyczne scenariusze, wyobrażać sobie lepszą świetlistą przyszłość. Całe nasze dotychczasowe życie kręciło się w tej fikcyjnej krainie zamieszkanej przez wymyślonych nas. Jednak nas prawdziwych ukryliśmy przed sobą. Zamiast tego śnimy tutaj z sekundy na sekundę, z minuty na minutę, z godziny na godzinę, z dnia na dzień do samego końca. Przybici jak do wymyślonego krzyża. Samo – skazani w imię urojonej kary i winy.

Tutaj otwiera się i urzeczywistnia nasz realny potencjał, nasza zdolność do akceptacji do zrozumienia prawdy o nas. Ta prawda nie jest ani prosta, ani oczywista, ta prawda nie jest pocieszeniem i nie jest również potępieniem. Jest jaka jest. Po prostu. Pirat myślał o tej odwiecznej amplitudzie, o wahadle istnienia, które wciąż bez ustanku było rozkołysane sięgając w końcowych cyklach swoich skrajności. Zapomnieliśmy o tym. Bardzo mało było tych, którzy nosili w sobie prawdziwą wiedzę i historię ludzkiej drogi. Zostali zamordowani przez sklonowane ludzkie maszyny posłuszne Mrocznej Inkwizycji – Ignorancji. Wykastrowany język nie potrafił już rodzić otwierających pamięć i serce opowieści, zostały jedynie nieudolne kopie, moralitety bez polotu i potencjału, których jedynym zadaniem było wtłoczyć to wszystko w kolejny daremny obieg koła. W kolejny spektakl o Zbawicielu, który musiał umierać za nasze grzechy.

W istocie od samego początku wszystko jest Czyste i Nieuwarunkowane. Piękne w swojej prostocie w swojej kompletności. Jak niebo. Jak przestrzeń. Jak kosmos, który jest wokół nas, jest w każdej komórce ciała i bez ustanku próbuje nas przebudzić do naszej Pierwotnej Natury. Wybić z tej halucynacji, z tego statusu wiecznych żebraków, którzy bez ustanku czegoś szukają, ciągle za czymś gonią, o coś proszą uniżeni i pozbawieni własnej mocy, którą wciąż próbują pozyskać na zewnątrz siebie.

Wyśniony świat przez zdeprawowanego Demiurga – Kolektywną Nieświadomość, która ma zdolność Manifestacji – Tworzenia stawał się odbiciem nas wszystkich, ukazując kim się staliśmy w chorobie nadmiaru, w przejedzeniu wrażeniami. Straciliśmy pokorę wobec Istnienia, szacunek wobec Życia i jego Tajemnicy. Pycha była trucizną, która toczyła się przez nasze żyły i zabijała nasze serca, które stawały się zimne i mechaniczne. Staliśmy się Projekcjami, które uwikłane w walkę o uwagę i status pogrążały cały przejawiony świat w bezsensie. A wszystko to było pogardą wobec siebie samego, bowiem dajemy światu to kim jesteśmy w swojej najbardziej głębokiej esencji, w swoim rdzeniu.

Pirat wychodził już ze świata zewnętrznego i szukał wyjścia i zrozumienia w sobie. To była już jedyna droga, bowiem wszystko w świecie zewnętrznym zostało już sprzedane, zniewolone i zdeprawowane naszą chciwością i żądzą władzy – dominacji. Wszystkie te struktury władzy politycznej, religijnej, naukowej, kulturalnej były już tylko żerującymi na naszej energii Pasożytami, które, aby przetrwać musiały wysysać z nas życie poprzez uwagę i ślepą wiarę – nawyk. Cały ten System stał się Żerowiskiem. Podziałem łupów. Jego słudzy – pracownicy, cały ten personel był na swój sposób martwy pozbawiony Ducha zespolony i zrośnięty z tą Maszyną i zasilany marnością, odpadkiem i ochłapem, który wysysał do szpiku kości. Nasze doktryny religijne były pośmiewiskiem wykrzykiwane przez opasłych kapłanów do na wpół żywego apatycznego tłumu.

Masa była w centrum uwagi. Masa była tworzywem z którego budowano to Królestwo. Masa była tym, co nas pochłaniało, pożerało żywcem i trawiło w swoich bebechach dusznych klaustrofobicznych miast – klatek. Ometkowano nas numerami dowodów osobistych, kont bankowych, ubezpieczeń, świadczeń, umów i kontraktów i wciągnięto bez pytania do tej Gry. Psychopatyczna dynamika tej Gry nie pozwalała się zatrzymać nawet na chwilę, ponieważ taka była strategia i była naprawdę skuteczna. Temat był rozgrywany po mistrzowsku z bezwzględną precyzją jak ostatni mecz w którym przegrywasz lub wygrywasz wszystko, bowiem tak w istocie było. Zaburzenia czasu. Rekonfiguracja.

Cywilizacje rodzą się i umierają nieskończoną ilość razy. Byliśmy, jesteśmy i będziemy wtedy, teraz, potem – wszyscy bez wyjątku odgrywając nieskończoną ilość ról w nieskończonej ilości form i układów zależności, ponieważ ostatecznie liczy się wiedza i zrozumienie. Liczy się to kim jesteś teraz i co zrozumiałeś z tej Gry. Życie i śmierć to następujące po sobie bez początku i końca rozdziały tej książki, która nigdy nie zostanie ostatecznie ukończona, ponieważ to jest niemożliwe. Nie ma wyjścia i rozwiązania. Nie ma epilogu. Nie ma wygranej, nie ma mety i spełnienia – ponieważ to są jedynie wyobrażenia, które tworzą całą tą strukturę opowieści i psychologię bohaterów, napędzają narrację i bez ustanku produkują fabułę, która wciąż się powtarza jak zapętlony w sobie sen pełen alegorii i symboli. Przestaliśmy to widzieć i rozumieć. Dlatego nie możemy się obudzić.

Jednak kiedy mamy szczęście możemy spotkać kogoś kto nam o tym przypomni. Kto będzie próbował nas obudzić. Kto otworzy nasze Serce i Ducha. Ten ktoś to my. Ten tam ten to ja. Kolejny świadomy punkt w strumieniu świadomości, który pozwala na Przypomnienie, że byłeś martwy i znów żyjesz i możesz tworzyć swoje dzieło, które jest Nieskończonym. Tyle wojen i walki, tyle ofiar i ran, tyle zwycięstw i przegranych. Tyle bólu. Jednak to tworzy Moc. Umożliwia zdolność Widzenia w Mroku.

Pre – dyspozycja.

Duch podróżuje po skutkach działań i tworzy przyczyny przez trzy swoje bramy: ciało, energię i umysł. Jego prawdziwym celem jest doświadczanie i przebudzenie z iluzji „ja, mnie, moje” i urzeczywistnienie prawdziwej funkcji ciała, energii i umysłu – świadomości dla pożytku Istnienia. Nieświadomość jest walką i zmaganiem. Zanurzamy się w chaotyczny kołowrót nieskończonych dyspozycji wynikający z braku rozpoznania prawdziwego potencjału ludzkiego życia w tym zagęszczonym wymiarze opartym na przyczynie i skutku, które nie jest tak oczywiste jakbyśmy chcieli, ponieważ jego mechanika przekracza nasze zdolności rozumienia, jest wielowymiarowa i wielopoziomowa i przekracza logikę.

Logika jest loginem do jedynie jednej wersji tej rzeczywistości. Jednego wariantu opartego na myśleniu pojęciami, który uzurpował sobie status tak zwanej prawdy, która jest niczym innym niż jedynie kolejnym wymyślonym przez umysł konstruktem. Jednak teraz ten konstrukt zawodzi, bowiem świadomość kolektywna ulega radykalnej transformacji w wyniku technologicznego warunku przepływu myśli i doświadczeń. To zawsze oznacza koniec cyklu i kiedy zrozumiesz dynamikę Procesu Ewolucji wówczas spojrzysz na całe swoje życie z zupełnie innej perspektywy i zrozumiesz, że dostałeś dokładnie te doświadczenia, które były ci potrzebne do tego, aby optymalnie wykorzystać ten moment Skoku.

Ci, którzy są świadomi tego o co w tym wszystkim chodzi nazywani są Podróżnikami, a kiedy osiągają mistrzostwo nazywani są Soterami lub Magami. Są świadomi swojej roli i kieruje nimi Czystość. Czystość nie jest brakiem brudu, nie jest osiąganiem, nie jest wysiłkiem. Czystość jest Pierwotnym Stanem, którego nic i nikt nie może zabrudzić, ponieważ nie ma w nim rozdzielenia, nie ma myślenia i nie ma oceny. Nie ma w nim starania i braku starania. Nie ma wysiłku i braku wysiłku, nie ma nic do oczyszczania i zbawienia. Nie ma czarnej i białej drogi, kumulacji zła i dobra. Nie ma sensu i braku sensu. Nie ma nic i jest wszystko.

Pre – dyspozycja, która w pewnym krytycznym momencie jest samoistnym mechanizmem wybudzania ze snu. Jest przypomnieniem. Jest połączeniem z Wiedzą – Gnozą, Miłością – Czuciem i Mądrością – Zrozumieniem. Na pewnym poziomie Magowie programują swoją świadomość kiedy schodzą do Snu – Gry zapominając kim są, tracąc połączenie ze Strumieniem Gnozy, ponieważ musisz być w doświadczeniu niewiedzy, cierpienia, zagubienia i dezorientacji, aby mieć zdolność synchronizacji z tą Matrycą z jej Prawdą, ponieważ bez tego nie możesz nikomu naprawdę pomóc, ponieważ brak ci autentycznego zrozumienia Warunku. Wiedza bez doświadczenia jest nic nie warta, nie ma żadnej wartości, podobnie jak wszystkie te abstrakcje o które ludzie walczą i się mordują, za którymi gonią i się rozczarowują, obietnice zbawienia i opieki, które niedotrzymane tworzą kolejne piekło. „Miłość”, która jest przywiązaniem. „Wolność”, która jest zniewoleniem. „Inteligencja”, która jest przytłaczająco głupia i krótkowzroczna.

Pobudka oznacza całkowite porzucenie Sloganu.