Niby jest automatyczny, ale tak naprawdę trzeba nacisnąć ten przycisk.
John Brunner

Czy religia i nauka naprawdę są ze sobą w stanie wojny? Nie według Davida F. Noble’a, który dowodzi, że dzisiejszy rozkwit zarówno religii, jak i technologii nie jest niczym nowym, a raczej kontynuacją 1000-letniej tradycji Zachodu.
The Religion of Technology pokazuje, że zachwyt współczesnego człowieka rzeczami technologicznymi był inspirowany i ugruntowany w oczekiwaniach religijnych oraz w dążeniu do transcendencji i zbawienia. Dwa wczesne impulsy stojące za pędem do postępu w nauce, jak twierdzi, to przekonanie, że apokalipsa jest nieuchronna, oraz wiara, że zwiększanie ludzkiej wiedzy pomaga odzyskać to, co zostało utracone w Edenie. Noble śledzi historię tych idei, badając wyobrażenia mnichów, odkrywców, magów, naukowców, masonów i inżynierów, od sir Isaaca Newtona przez Josepha Priestleya po Wernhera von Brauna.
Noble sugeruje, że związek między religią a technologią być może przekroczył już swoją użyteczność. Podczas gdy kiedyś miała na celu promowanie ludzkiego dobrobytu, ostatecznie stała się zagrożeniem dla naszego przetrwania. Dlatego też w książce „Religia technologii” Noble stara się przekierować nasze wysiłki w stronę bardziej światowych i humanitarnych celów.



