
Dla tych z nas, którzy zrodzeni zostali w niewoli ozłoconej krwią i potem mających mniej szczęścia niewolników, wyzwanie prowadzenia życia, które warto żyć i przeżywania historii, które warto opowiadać to proces długotrwały i trudny; ale stawienie mu czoła w każdym momencie wymaga jedynie kwestionowania tej niewoli.
Kiedy walczymy, walczymy o nasze życia.
Noam Deguerre, CrimethInc., Black Writers Bloc “Walcząc o nasze życia”
Zawsze starałem się żyć po swojemu, według swojego aktualnego planu w danej chwili, w danym przez absurdalny los tak zwanym momencie. Ten indywidualny i jedyny w swoim rodzaju plac wolności jest nam wrodzony, jest nieodłącznym składnikiem naszego wolnego ducha, tego co w nas żywe i wciąż głodne doświadczeń. Tego co ma pierwotny instynkt, wyzwalającą radość, która potrafi manifestować się spontanicznie tylko z samego faktu bycia żywym w tym świecie, który jawi się jako zaprogramowana pogarda dla wolności. W celi tego więzienia twoja wolność jest reglamentowana, masz wymyślone prawa i wymyślone obowiązki, jesteś udomowiony, zapominając że kiedyś, kiedyś byłeś dzikim wilkiem, kochającą bestią zdolną zabijać i dawać życie, która była władcą swojego świata, którego nie chroniły żadne granice, nie pilnowali żadni strażnicy, nie posiadali żadni władcy. Otwarte nieskończone gwieździste niebo, mroźny i orzeźwiający podmuch wiatru, ziemia, która pachniała dzikimi ziołami, życiodajny strumień u podnóża strzelistej góry. Wszystko to było twoim królestwem, domem bez ścian, krajem i ojczyzną pozbawionym flag i koślawego języka zrodzonego z myśli.
Prawdziwą religią było Życie. Nic więcej. Żadnych błagalnych pieśni, wylęknionych modlitw, żarliwych hymnów. Żadnego bohaterstwa, żadnej legendy. Ten świat niewyczerpany, pełen potencjału niewyrażalnej przygody, którą trzeba było przeżyć do samego szpiku, do rdzenia przez trzewia. Płonący żywym ogniem wschód słońca, który wyrywał z piersi ten dziki wrzask budząc niezliczone duchy natury. Cały ten cudowny i jedyny w swoim rodzaju spektakl rozgrywający się w przestrzeni twojego bijącego serca – świadomości. Tajemnica była tajemnicą otoczona szacunkiem. Miała swoje miejsca, świątynie ukryte we mgle, których strzegły niewidoczne i przerażające mroczne siły nie znające litości i kalkulacji. Nie to nie, tak to tak. Żadnego wyrafinowanego zmyślenia, ukrytej intencji, żadnej udającej podziw pogardy. To wszystko wciąż żyje, odrodziło się jak wiele razy przedtem, nawet tutaj w tym zniewolonym bezmyślnych wyzutym z wrażliwości Zapętlonym Programie Samozniszczenia w ciałach istot czujących, które nazwaliśmy ludźmi.
Nie jesteś jedynie człowiekiem, jesteś wszechświatem, całą galaktyką nieskończonego i niewyczerpanego istnienia, jesteś w istocie cudem, czymś ze wszech miar wyjątkowym, twoje życie to wielki dar, który musisz rozpakować przekraczając rozpacz.
Ta rozpacz to Wdruk, oparty na nim żywot to Zapętlenie, a skutek obu to Eksploatacja. Znam moc swojego słowa, wiem że jest żywe i pozbawione strachu, wiem, że jest prawdziwe i wiem również, że chroni tajemnicę. Nigdy pod żadnym pozorem nie pozwoliłem jej sobie odebrać, ponieważ jest święta w najbardziej pierwotnym znaczeniu. Nie znam jej imienia, po prostu ją czuję, po prostu jej ufam bezgranicznie. Dzięki niej śmierć nigdy nie jest śmiercią, a życie jest życiem, które tańczy i nuci nawet w bezruchu. Wielki duch nas żywi nawet teraz w tym jałowym pustynnym krajobrazie bezlitosnych dusznych metropolii, nawet teraz kiedy wszystko traci swoje fałszywe z natury uzasadnienie, bo jest niczym innym jak oszustwem, które rosło niczym ropiejący wrzód i zatruwało nas na wszelkie możliwe sposoby „ozdabiając” nas fałszywą identycznością, fałszywym światem funkcji, fałszywą wiarą i fałszywą nadzieją. Ten wszechobecny rozpad jest Początkiem, który zrodzi świat na nowo, bowiem nic nigdy się nie kończy, jedynie ulega Prawu Zmiany.
Umysł (tak samo jak metale i elementy) może zostać transmutowany, od stanu do stanu; od stopnia do stopnia; od uwarunkowania do uwarunkowania; od bieguna do bieguna; od wibracji do wibracji. Prawdziwa hermetyczna transmutacja jest sztuką mentalną.
Kybalion
Dlatego Wyobraźnia jest wielkim darem, który należy przebudzić, ponieważ ma moc wyzwalania z warunku, ma potencjał wolności. Jest mocą opowieści, obrazem tak prawdziwym i potężnym, że zdolnym odwrócić Klątwę naszego Upadku w materię i śmierć. Zdolnym do otworzenia tych wszystkich bram i przejść, których nawet nie jesteśmy świadomi, bowiem pogrzebaliśmy samych siebie w cudzym śnie. Odzyskać siebie to odzyskać prawdziwe życie, autentyczną inspirację, która nie należy do nikogo prócz nas samych. Ten klucz otwiera ten Wszechświat i czyni go tętniącym życiem. Ten klucz może być słowem, może być gestem, może być milczeniem. Może być wszystkim co sprawia, że rozumiesz sercem, które nie zna pośredników. Ten klucz jest sensem ludzkiego istnienia, jego najbardziej strzeżoną tajemnicą. Ten klucz otwiera wszystkie kajdany. Ten klucz czyni Wolnym. Znalazłem go dawno temu i zawierzyłem jego mocy. Dopóki go nie odkryjesz – szukaj. Nic innego nie ma znaczenia, a dzięki niemu znaczenie będzie miało wszystko, bo wszystko ma znaczenie i nic nie jest bez znaczenia. Źdźbło pachnącej trawy, świetlik, uśmiech dziecka, rozkołysany nad miastem księżyc.
Być może już jesteś Anarchistą
To prawda. Jeśli twoja idea zdrowych międzyludzkich relacji to obiad z przyjaciółmi, podczas którego każdy cieszy się wzajemnie swoim towarzystwem, obowiązki są przydzielone w sposób nieformalny i dobrowolny, nikt nie wydaje rozkazów i nic nie sprzedaje, to jesteś anarchistą, tak po prostu. Pozostaje tylko pytanie jak sprawić, aby więcej twoich interakcji przypominało ten model.
Za każdym razem gdy działasz nie czekając na instrukcje lub oficjalne pozwolenie, jesteś anarchistą. Kiedy ignorujesz bzdurne przepisy, kiedy tylko nikt nie patrzy, jesteś anarchistą. Jeśli nie wierzysz, że rząd, system szkolny, Hollywood czy zarząd zna się lepiej niż ty na rzeczach, które bezpośrednio dotyczą twojego tycia, też jesteś anarchistą. Jesteś anarchistą szczególnie wtedy, gdy sam wychodzisz z własnymi propozycjami, pomysłami i rozwiązaniami.
Jak widzisz, to anarchizm sprawia, że wszystko działa a życie jest interesujące. Gdybyśmy czekali, aż przywódcy, specjaliści i technicy wszystkim się zajmą, żylibyśmy w świecie, który byłby nie tylko pełen problemów ale również morderczo znudzonym i nudnym. Dziś żyjemy w świecie (morderczo nudnych!) problemów dokładnie do takiego stopnia w jakim rezygnujemy z odpowiedzialności i kontroli.
Anarchizm jest w sposób naturalny obecny w każdej zdrowej ludzkiej istocie. Nie jest koniecznie związany z podkładaniem bomb czy noszeniem czarnych masek, chociaż pewnie widziałeś to w telewizji (Czy wierzysz we wszystko, co widzisz w telewizji? To nie jest anarchizm!), Źródłem anarchizmu jest prosty impuls aby robić coś samemu: wszystko inne stąd wyrasta.
Noam Deguerre, CrimethInc., Black Writers Bloc “Walcząc o nasze życia”
Odzyskać siebie to zaufać sobie. To takie proste. Nic więcej nie potrzeba, bo wszystko inne nie dotyczy istoty sprawy. Ta „sprawa” to twoje życie. To życie. Tutaj i teraz, bo kiedy je stracisz możesz uświadomić sobie w tej jednej krótkiej i bezlitosnej chwili, że twoje życie nie należało do ciebie, było wynajęte, dzierżawione, używane pod zastaw obcych poglądów, wierzeń i nakazów. I dlatego w tej brutalnej chwili nie masz niczego co może ci pomoc, ponieważ wszystko pożyczyłeś. Jakim absurdem z tej perspektywy jest dbanie o swój wizerunek, przejmowanie się tym w jaki sposób myślą o tobie, mówią o tobie, bowiem wtedy uświadamiasz sobie, że to nie ma i nigdy nie miało prawdziwego znaczenia, było czystą stratą czasu i energii. Ludzi, którzy opuścili to błędne koło można poczuć, mają inny zapach, mają światło, które żyje wewnątrz, nie jest jedynie odbitym refleksem, który chce błyszczeć, prawdziwe światło nie błyszczy. Ono tętni życiem przez cały czas i dlatego musisz je chronić, zasłaniać, ponieważ jest tajemnicą dobrego życia, nie może być perłą pożartą przez wieprze. Nie może być produktem i usługą. Ma zdolność uzdrawiania. Jest lekarstwem dla tego umierającego świata. Jest Drogą.
Nie możesz go dać nikomu, bo nikt oprócz ciebie nie będzie wiedzieć jak je użyć, co oświetlić, dokąd pójść. Każdy musi rozniecić je w sobie sam. Możesz szukać inspiracji jednak tego co naprawdę ma zdolność przebudzenia nie sposób znaleźć poza swoim własnym istnieniem takim jakie ono jest w tej właśnie chwili. Wtedy nie potrzebne ci są już potwierdzenia, nie potrzebna jest akceptacja. Po prostu jesteś w całej swojej Mocy Siebie stając się darem dla świata. Kiedy to masz nie możesz krzywdzić istnienia, możesz je wspierać, leczyć, wzmacniać. Nie boisz się życia i nie boisz się śmierci. Wszystko jest dobre takie jakie jest, mówi i świadczy swoją prawdę mądrości i ignorancji, obie są niezwykle użyteczne. Kiedy przekraczasz „dobro” i „zło” świat staje się kompletny i zwyczajny jednak ta zwyczajność jest naprawdę niezwykła. Nie możesz uwierzyć, że tak naprawdę zawsze tu była jak prawdziwe dobro, które nigdy cię nie porzuca, nigdy cię nie ocenia.
Jest zawsze.