DAR

Wymyśliliśmy słowo „chaos” na oznaczenie porządku, którego nie rozumiemy.

Henry Miller

To przychodzi tutaj z nami. Nosimy to w sobie. Sztuką jest odkrycie, rozwinięcie i oddanie tego światu. Tak rozumiem pierwotne i nieuwarunkowane piękno bycia istotą ludzką. Zaufać temu pierwotnemu impulsowi, który z nas wychodzi w postaci twórczości – uważam za bezwzględnym akt odwagi w tej bardzo umownej i „zdyscyplinowanej” rzeczywistości.

W domu w którym się wychowałem nie było książek, te książki nosiłem w sobie, każde doświadczenie, rozmowa i obraz są kolejnym akapitem, rozdziałem i tomem pisanym „na żywo”. Ta „żywość” ten stan „ożywienia” jest punktem wyjścia i wejścia. Bramą. To prolog i epilog zarazem. Klawiatura milknie na długo, jednak to nic nie znaczy, ten zewnętrzny obraz jest mylący i to na nim najczęściej skupiamy uwagę – jednak „tworzywo” obraca się przed naszymi oczyma, słyszymy je i dotykamy.

Tworzenie jest procesem Zaufania. Do siebie, do własnych doświadczeń. To jedyne co mamy -Doświadczenie. Opowiadanie historii z tej perspektywy nie jest zmyślaniem, sztuczną ornamentyką i nadpobudliwością egotycznych skłonności – to odruch biologiczny, czynność fizjologiczna, której celem jest Życie. Bycie żywym. Otwartym. Wrażliwym. Moc jaka z tego płynie – jest poza dyskusją, poza spekulacją, poza „sukcesem”, poza „pozą”.

Mamy różnych nauczycieli i przewodników. Jednak wierzę, że jest w nas pierwotna inteligencja i mądrość, której rolą jest nas z chwili na chwilę budzić z transu, otępienia, przyzwyczajeń. Życie jest śmiertelne i bywa trudne i bolesne. Skazanie własnej egzystencji na jedynie impulsywne podążanie za nie mającymi końca uwarunkowaniami jest esencją cierpienia i stawia nas w roli „statysty” na absurdalnym planie zdarzeń. Rzeczywistość jest irracjonalnym chaotycznym zbiorem umowności i przypadku. Nadawanie znaczeń i tworzenie koncepcji jest ludzką próbą przetrwania, dialektyką. Teza, hipoteza, hiperteza. Forma, nazwa. Ciągi znaczeń w utartych koleinach przyzwyczajeń. Jedno skostnienie przechodzi w drugie. Rodzimy się tutaj już ustawieni w kontekstach, poddani nieustającej tresurze społecznej, rodzicielskiej, politycznej i kulturowej. Zagłuszając własny wewnętrzny głos oddajemy walkowera. Podnosimy dłonie w geście poddania.

Zostajemy pogrzebani żywcem. Zamordowani banalnością zdarzeń, obleczeni w kaftan umownego bezpieczeństwa. Próba życia w zgodzie z sobą jest dla tego świata – Wyzwaniem rzuconym prosto w jego kwadratową twarz. Ostracyzm tej potocznej kwadratury staje się prześladującym nas Cieniem. Zawsze za plecami. Co pomyślą inni? Jak wyglądam? Czy się podobam?

Czekanie na przyzwolenie.
Czekanie na akceptację.
Czekanie na oklaski.

„To” właśnie postrzegam jako „materiał” z jakiego zostały stworzone „kraty” tego Więzienia. Jednak my sami staliśmy się strażnikami w jego murach, zarządcami własnej podległości względem Gry i Rozgrywających. Bowiem, jedyne do czego się odnosimy to właśnie Spektakl – coś zewnętrznego. Zamiast przyjrzeć się samym sobie, wciąż wodzimy wzrokiem po Dekoracjach – szukając w nich tego „mitycznego” Sensu. To wszystko jest go pozbawione, póki pomijamy decydujący w tym wszystkim czynnik – „Ja”. Uzależnienie od opinii innych aktorów, od rankingów, konkursów, porównywanie, naśladowanie – to wszystko jest częścią „biznesu życia”. Handlu jaki jest znakiem rozpoznawczym tego wszystkiego. Mijający bezproduktywnie i jałowo Czas jest Odsetkami od tego niemożliwego do spłacenia Kredytu. Czy przyjaciele to naprawdę przyjaciele, czy wrogowie to naprawdę wrogowie, czy popularność to „znacznik” wyuczonej i opłaconej roli? Warto się przyjrzeć i zastanowić. Warto zakwestionować te podstawowe założenia, bowiem od tego zależy bardzo wiele. Odnoszę się często do przemijania jako bardzo konkretnego Punktu Odniesienia, bowiem uważam, że jedynym „wartym zachodu” w tej „układance”kapitałem jest Wiedza i Miłość jako nierozłączne części wspomnianego Daru – jaki możemy dostać i jaki możemy dać. Nigdy nie wiesz – ile ci jeszcze zostało i nie wiesz również tego, czy to co „masz” warte było tego co zrobiłeś. Jednak prawdziwa Wiedza i prawdziwa Miłość wydaje mi się daleka od tego, co rozumiemy pod tymi słowami. To wcale nie musi być ten cukierkowaty i przemądrzały „towar” jaki chcą nam opchnąć.

Promocja Tandety – wszyscy są tym bardzo zajęci.
Wszystko to może się toczyć jedynie w pewnych założeniach, w przyjętych normach i umownych zasadach. W potrzebie – Uznania. Lubią nie lubią. Zgadzają się, nie zgadzają.

Kwestionuję to. Ten właśnie element uznania i aprobaty. Oczekiwanie na oklaski jest stratą czasu. Przyjdą nie przyjdą – to nie ma znaczenia. Znaczenie ma nasz własny stan – nasze życie. Nasza opowieść i nasza Prawda.

Jesteśmy Tu i teraz w naszym własnym Centrum Dowodzenia Wszechświatem.
Ten wszechświat to wewnętrzny wymiar naszej Istoty.

Hasła: „Bóg”, „Honor”, „Ojczyzna” zastępuję fundamentalnym:

Poznaj Siebie.